Jak tak patrzę na nowe części miast to architektura się uwsteczniła. Te proste blokowiska albo beton + szkło nijak się mają do starych, pięknych kamieniczek. A ponieważ lubię oglądać stare miasta i kamienice, więc z przyjemnością jeżdżę do Kalisza, Wrocławia czy Krakowa, żeby sobie pochodzić po ich starych częściach i nacieszyć panującą tam atmosferą.
Przepis na tę zupę dostałam kiedyś właśnie w Krakowie na Kazimierzu. W hotelu „Eden” dwie siostry karmiły nas po prostu fantastycznie. Zatrzymaliśmy się tam przypadkiem, bo akurat były wolne miejsca, ale okazało się to kulinarnym zrządzeniem losu.
Zupa jest wspaniała i aromatyczna. Warto ją zrobić dopóki jeszcze trwa sezon paprykowo-pomidorowy.
Zupa z pieczonej papryki z bryndzą
1,5 kg papryki
1 główka czosnku, obrana
3 łodygi selera naciowego
4 pomidory
50 g masła
2 l bulionu warzywnego
sól, pieprz, cukier
drobno posiekane zioła: lubczyk, natka pietruszki i troszkę bazylii
oliwa
na „bryndzę”:
ok. 1/2 kostki sera śmietankowego tłustego
1 średni oscypek
1/2 pora
1 ząbek czosnku
śmietana
pieprz
Pomidory sparzyć, obrać ze skórki i pokroić na ćwiartki.
Papryki umyć, przeciąć na pół, oczyścić z pestek.
Warzywa ułożyć w żaroodpornym naczyniu, skropić oliwą, włożyć do piekarnika i piec w temp. 175º C, aż się zarumienią.
W rondelku rozpuścić 50 g masła, wrzucić pieczone warzywa i lekko je przysmażyć, by jeszcze intensywniej wydobyć smak, zalać 2 l wywaru warzywnego i gotować ok. 10 minut. Przyprawić solą, pieprzem i cukrem. Zmiksować blenderem, zabielić śmietanką, dodać zioła (lubczyk, natkę i troszkę bazylii).
Przygotowanie „bryndzy”
ser, oscypek, por i czosnek zmiksować w blenderze. Dodać troszkę śmietany i pieprz (soli nie dodawać, bo oscypek jest słony).
Do zupy na talerzu dołożyć „łezkę” z dużej łyżki kuchennej.
Wpis z 12.10.2017 r.