Kambodża

Królestwo Kambodży od razu nam się spodobało, a niektóre wątki w jego historii są jakby znajome. Kraj ten rozwijał się dynamicznie od IX do XV wieku i rozciągał również na terenach dzisiejszego Laosu, Wietnamu Południowego, Birmy i zachodniej Tajlandii. Wtedy też
stolicą było Ankor Tom i budowano świątynie w Ankor. Po dynamicznym rozwoju nastąpił kryzys, kraj był podbijany przez sąsiadów i kurczył się terytorialnie, Następnie ścierały się w nim wpływy ze wschodu i zachodu, czyli tajskie i wietnamskie, a w końcu – Kambodża wraz z Laosem i Wietnamem – weszła w skład Indochin – kolonii francuskiej.

Potem – w dużym skrócie – kraj był pod okupacją japońską, tajlandzką, walczył o niepodległość z Francuzami, obalono monarchię, wojska amerykańskie bombardowały wsie walcząc z komunistyczną partyzantką Wietnamu, co spowodowało niechęć ludności do USA. Dziennikarz Tiziano Terzani cytuje pewnego nauczyciela, który stwierdził z goryczą: „zniszczyli nas, ale nas nie uratowali”. Najgorszy okres to lata 1975-1979, kiedy trwały krwawe rządy Czerwonych Khmerów, którzy pod przywództwem kilku wykształconych w Paryżu ideologów pod wodzą Pol Pota, zamknęli granice i zabili ok. 3 milionów osób. Powodowani byli obłędnym pomysłem zabicia wszystkich wykształconych i wszelkich tradycji, by pozostali uczyli się na własnym doświadczeniu i żeby stworzyć nowych ludzi. Zachód nie reagował i Kambodżę wyzwolili Wietnamczycy, którzy do niej wkroczyli. Nie było w Kambodży rodziny, która nie straciłaby swoich krewnych, ale USA, Chiny i ONZ jeszcze długo uważały Czerwonych Khmerów za jedyny legalny rząd, a później za pełnoprawnych uczestników demokratycznej sceny politycznej, którą pomagały stworzyć. Pierwszy wyrok w sprawie zbrodni przeciwko ludzkości zapadł dopiero w 2010 roku.

W 1993 r. została restaurowana monarchia, obecnie konstytucyjna. W 2004 roku wybitny król Norodom Sihanouk abdykował, a na tron wstąpił jego syn Norodom Sihamoni, który rządzi do dzisiaj.

Phnom Penh – Perła Azji i stolica Kambodży. Jej nazwa oznacza dosłownie „pagoda na wzgórzu”. Główny ośrodek polityki, kultury, nauki i przemysłu. Leży na zbiegu trzech rzek: Mekongu, Tonle Sap i Bassac. Ma ok. 2 mln mieszkańców. Obecnie się mocno rozbudowuje. Od lat 70. miasto rozrosło się czterokrotnie. Wybudowano również drapacze chmur.

U Khmerów ważne są osoby starsze i wykształcone. Nacja ta ma silne poczucie godności i zrobi wszystko, by tej godności nie stracić. Czasami może to przynieść efekty humorystyczne, bo ludzie poważani za nic nie przyznają się, że czegoś nie wiedzą. Dlatego zawsze odpowiedzą na zadane pytanie, np. o drogę. Odpowiedzą na pewno, ale niekoniecznie z sensem. Co więcej uśmiech Azjaty i jego zgoda może wynikać z grzeczności. Azjata z grzeczności ci nie zaprzeczy, ale może cię to utwierdzić w błędzie.

Azjatyckie złożenie dłoni i ukłon jest przyjęte w Kambodży. Im wyżej dłonie, tym większy to szacunek wyraża.

Na wzgórzu w centrum stolicy stoi Wat Phnom – najstarsza świątynia w mieście, od której pochodzi nazwa Phnom Penh. Według legendy gnieździ się tam Naga – siedmiogłowy wąż, symbol i opiekun Kambodży.

Przed wejściem do świątyni buddyjskiej trzeba zdejmować buty. Nikt jednak, w żadnym mieście na świecie nigdy ich tak ładnie i porządnie wchodzącym nie ustawił.

Pałac Królewski i cały kompleks budynków, m. in. Srebrna Pagoda (gdzie nie można robić zdjęć), wyłożona płytkami ze szczerego srebra.

Odcisk stopy Buddy. Zadziwiająco duży, prawda?

Budda pod drzewem o baśniowych kwiatach – czerpnią gujańską.

Muzeum Tuol Sleng. Czerwoni Khmerzy przekształcili szkołę w więzienie. Według dokumentów zabito tu ok. 14 tys. osób podejrzanych o wrogość do nowych władz.

Czerwoni Khmerzy skrupulatnie dokumentowali swoje czyny. Każdego więźnia fotografowali. W tym miejscu byli torturowani i zabijani Azjaci, ale również biali. W muzeum stoi dużo gablot z fotografiami ofiar reżimu.


Rzeka Tonle Sap wypływa z jeziora Tonle Sap i jest jedyną rzeką na świecie, która zmienia kierunek. Zwykle płynie od jeziora Tonle Sap, ale gdy na wiosnę Mekong przybiera, masy wód odwracają kierunek biegu rzeki, a jezioro powiększa się kilkakrotnie.

Kambodża pełna jest kwiatów. Tu uprawia się lotosy.

Wnętrze lotosa. Surowe nasiona lotosa mają, według niektórych, smak surowego zielonego groszku, według innych – słonecznika. Nasiona lotosa dodaje się do potraw i deserów, a z łodyg tej rośliny robi się również włókno.

Domek duchów. Te domki są stawiane przy domach i innych budowlach, by udobruchać duchy, którym zabrano ich miejsca pod te budowle. Im większa budowla, tym większy powinien być domek. Przy domkach pali się trociczki i stawia jedzenie oraz picie dla duchów. Również w Tajlandii takie domki są powszechne.

Zwykle domki duchów są bardzo wytworne, w formie pałacyków (jak na poprzednim zdjęciu), ale niektórzy wykonują taki domek samodzielnie. Na tym zdjęciu jest akurat bardzo skromny domek.

Ołtarzyk w dużym markecie. Tiziano Terzani, który pokochał Kambodżę, tam właśnie stwierdził, że „znaczna część życia Dalekiego Wschodu nam umyka, ponieważ nie bierzemy pod uwagę jego więzi ze światem, który postrzegamy jako nierzeczywisty.”

Market jak market. Takie markety są na całym świecie, ale w Kambodży przy wejściu stoi ołtarzyk i nikogo to nie oburza.

Jezioro Tonle Sap zmienia swoją wielkość i kształt w zależności od pory roku. To zależy od tego, czy rzeka Tonle Sap do niego wpływa, czy wypływa. W porze deszczowej stan wody wzrasta z 2 do 14 m, a powierzchnia rozrasta się z 2.800 do 15.000 km kw.

Pływające wioski na jeziorze Tonle Sap. Żyje tu ponad milion osób – z rybołóstwa i uprawy ryżu na terenach zalewowych. Niestety niewiele mają z rozwijającej się turystyki, gdyż jest ona organizowana przez firmy zagraniczne.

W pływających wioskach życie toczy się na wodzie i pływa wszystko: domy, sklepy, świątynie, szkoły, a nawet hodowla krokodyli

Fish pedicure na ulicy w Siem Reap. Nazwa miasta oznacza klęskę Syjamu, czyli Tajlandii. Jest to miejsce przyjazne turystom, panuje ruch na drogach, bo jest to baza wypadowa do Angkor.

Potrawy kambodżańskie są dosyć ostre w smaku, choć łagodniejsze niż w Tajlandii. Amok to jedna z potraw narodowych. Jest to mięsne curry z mlekiem kokosowym z ryżem i przyprawami (czosnek i in.), zawinięte w liście bananowca. Amok, który zamówiliśmy w restauracji w Siem Reap zawierał kilka rodzajów mięsa, w tym mięso z krokodyla.

W Kambodży jada się przeważnie łyżką i widelcem. Jedzenie widelcem jest mało grzeczne – widelca używa się raczej do nabierania potraw na łyżkę. Pałeczki nie są tak powszechne jak w Wietnamie czy Chinach. Używa się ich raczej do jedzenia makaronu w zupie.

W Kambodży można zjeść coś nietuzinkowego, np. smażone robaki czy duże pająki.

Przyznam się, że zjadłam tylko jednego robala i nie czułam się z tym komfortowo. Może gdyby były bardziej wysmażone, kto wie?…

Co można przywieźć z Kambodży? Typowe kambodżańskie chusty w kratę, pieprz, cukier palmowy. bawełniane i jedwabne ubrania.

12 myśli w temacie “Kambodża

  1. Magda

    Super wyprawa, nigdy nie byłam w Kambodży, a dzięki Twojej relacji i pięknym zdjęciom dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy o tym egzotycznym kraju 🙂 pozdrawiam gorąco 🙂

    Odpowiedz
  2. Królowa Karo

    Brrr.. Robaka nie dałabym rady! Na samą myśl mam gęsią skórkę 🙂 Ale kraj piękny! I to takie smutne, że we współczesnych czasach doszło tam do takiego ludobójstwa. Oglądałam kiedyś program Martyny Wojciechowskiej, gdzie mówiła, że wciąż w kraju jest też dużo min i lepiej nie chodzić poza wyznaczone ścieżki. Wciąż tak jest?

    Odpowiedz
    1. Iwona Autor wpisu

      Coraz częściej zachęcają nas do jedzenia robaków, to trzeba kiedyś spróbować 😉 Co do min to rzeczywiście zarówno Kambodża, również Angkor były zaminowane, ale uspokajają, że min już nie ma. Bezpieczniej jednak chodzić po tych wyznaczonych ścieżkach 🙂

      Odpowiedz

Skomentuj Barbara Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *