
02.11.2013
„Bije zegar godziny, my wtedy mawiamy:
'Jak ten czas szybko mija!’- a to my mijamy.” (Stanisław Jachowicz)
Listopadowe święta skłaniają do wspomnień i do refleksji o bliskich, którzy odeszli i o życiu.
Dzisiaj proponuję likier wzmacniający organizm, wspomagający trawienie i działający rozgrzewająco.
Moja Mama dostała przepis od swoich znajomych i przekazała go mnie. Ja benedyktynkę zrobiłam, uznałam, że jest pyszna i zainteresowałam się, co to właściwie za naleweczka. W niezawodnym Internecie dowiedziałam się, m. in. z Wikipedii i od Nalewkatora, że likier ten jest zaliczany do najlepszych na świecie. Pierwszą recepturę opracował włoski mnich Bernardo Vincelli w 1510 r. i miał to być lek przeciw malarii. Według legendy gdy jeden z mnichów po raz pierwszy spróbował nalewki, wykrzyknął: „Deo optimo maximo!”, co w tłumaczeniu z łaciny znaczy: „Bogu najwyższemu chwała!”. Likier był sporządzany przez benedyktynów z klasztoru Fécamp we Francji do rewolucji. Receptura podobno przetrwała i do dzisiaj na butelce francuskiego likieru „Bénédictine” znajduje się skrót „DOM”.
Dzisiaj, gdy szczęśliwie odtwarza się stare receptury, benedyktyni w Lubiniu (Wielkopolska) produkują kilka wersji benedyktynki, np. benedyktynkę „Od siedmiu boleści” czy „Do rany przyłóż”. Ich benedyktynka „Galla Anonima” zdobyła w 2010 r. tytuł „Mistrza Polskich Nalewek” Kresowej Akademii Smaku w Lublinie.
Mnie najbardziej w tym wszystkim zaskoczyło, że nie ma jednej receptury benedyktynki, chociaż wszystkie są wieloskładnikowe i właściwie nie wiadomo, jaka była receptura Vincellego. Podaję przepis, który dostałam i zaznaczam, że używałam ziół suszonych.
Benedyktynka
4 l alkoholu 50% (rozcieńczyłam spirytus),
20 szt. goździków,
4 szt. (pokruszone) lub 1,5 łyżeczki sypkiej gałki muszkatołowej,
1 łyżeczka piołunu,
5 łyżeczek mięty pieprzowej,
8 łyżeczek korzenia arcydzięgla,
6 łyżeczek kopru włoskiego,
2 łyżeczki kardamonu,
24 szt. ziela angielskiego,
4 kawałki kory cynamonu,
10 szt. skórki pomarańczowej suchej (nie wiem, czy słusznie, ale wzięłam 10 kawałków skórki zebranych po obieraniu pomarańczy, a nie skórki z 10 pomarańczy),
10 łyżeczek liści melisy,
2 łyżeczki imbiru,
0,6 kg cukru,
200 g miodu.
Składniki ziołowe zalać alkoholem na okres 1 miesiąca. Następnie zlać czystą nalewkę posługując się filtrami do kawy. Rozpuścić cukier w roztworze 0,5 l wody i 0,5 l nalewki (gorącym bez gotowania). Miód rozpuścić osobno na zimno w 0,5 l nalewki. Rozpuszczony cukier i miód połączyć z resztą nalewki.
Po miesiącu zlewać ostrożnie, aby nie zmącić drobnego osadu znajdującego się na dnie.
