02.12.2012
Lato na południu Francji, niedaleko Lyonu. Błękit nieba, czerwona ziemia, słońce i wszystkie kolory lata. I my – młodzież z Polski na wakacjach. I liczna hiszpańska rodzina, która przyjeżdżała do Francji żeby zarobić w sezonie na resztę roku. Traktowali nas jak nieuczciwą konkurencję i starali się wykazać patronowi, że są silniejsi, szybsi, dokładniejsi od nas – amatorów (franków). A my ambitnie dawaliśmy z siebie wszystko, ale rzeczywiście – nie byliśmy tak silni, szybcy i dokładni, jak Hiszpanie. Pocieszeniem było, że nasz patron chwalił się innym patronom, że zatrudnia studentów i doktorów, a nie samych pracowników rolnych.
Oprócz franków przywoziliśmy do Polski dużo obserwacji z Zachodu, opaleniznę, znajomość innych miejsc i ludzi. Ja przywiozłam także przepis na tortillę. Robiła ją koleżanka z polsko-hiszpańskiej rodziny i jestem jej za to bardzo wdzięczna, chociaż nieczęsto robię to pyszne danie, bo jest wyjątkowo kaloryczne. Jednak z drugiej strony połączenie ziemniaków i jajek jest jednym z najwartościowszych pod względem wartości biologicznej białka.
Tortilla (porcja dla 2 osób)
80 dag ziemniaków
4 jajka
1/2 łyżeczki soli
1 łyżka masła
olej do smażenia
pietruszka zielona (opcjonalnie)
Ziemniaki obrać, pokroić w cieniutkie plasterki (ostatnio odkryłam, że świetnie się kroi szatkownicą) i usmażyć na patelni na oleju. Nie trzeba się starać smażyć plasterków pojedynczo, tylko po kilka – tak, jak się skleją. Te lekko podrumienione przekładać do naczynia żaroodpornego. Gdy wszystkie będą już w naczyniu, trzeba je lekko wyrównać. Jajka wbić do kubeczka, dodać sól i utrzepać widelcem, a potem wylać na ziemniaki. Na wierzch położyć kilka kawałeczków masła i od razu wstawić do piekarnika. Piec ok. 35 minut w temperaturze 200 st. C. Gotową tortillę bardzo lubię posypaną pietruszką zieloną.