02.02.2013
Zbliża się koniec karnawału i tłusty czwartek. Skąd się wziął w naszym kalendarzu świąt? Według legendy przytoczonej przez Józefa Szczypkę w „Kalendarzu polskim” dawno, dawno temu żył w Krakowie burmistrz Comber. Burmistrz był znienawidzony przez lud, gdyż znęcał się nad nim, a szczególnie nad przekupkami i ogrodnikami. Karał ich za najmniejsze nawet przewinienia, więził w lochu, ścigał grzywnami. Burmistrz wyzionął ducha w czwartek, a ludzie tak się ucieszyli, że uczcili to zdarzenie tańcami, śpiewami i ucztowaniem. Krzyczano: „Zdechł Comber!”. Od tego czasu tłusty czwartek obchodzony jest przed Środą Popielcową. Należy w tym dniu zjeść pączka lub faworka, bo jeśli się tego nie zrobi, nie będzie się darzyło przez cały rok.
Koleżanka podała mi bardzo dobry przepis na faworki, który przekazuję.
Faworki
1/4 kg mąki pszennej + mąka do podsypywania,
3 żółtka,
1/3 szklanki gęstej śmietany (lub więcej, jeśli potrzeba),
1 łyżka octu (ja wzięłam jabłkowy),
szczypta soli,
1 łyżeczka masła,
1 płaska łyżeczka cukru pudru,
smalec lub olej do smażenia, cukier puder do posypania faworków.
Ciasto z w/w składników wyrobić dzień wcześniej, trochę je potłuc wałkiem żeby dostało się powietrze, zakryć szczelnie i włożyć do lodówki. Następnego dnia ciasto cieniutko rozwałkować, podsypując mąką i pokroić radełkiem na prostokąty. W każdym prostokącie wykroić niedużą podłużną dziurkę i przełożyć ciasto aby powstał faworek. Smażyć w głębokim tłuszczu na średnim ogniu żeby faworki się nie przypaliły i nabrały bąbelków, przekładać na talerz wyłożony ręcznikami papierowymi, a jak ostygną – posypywać cukrem pudrem.