Cukier jak narkotyk

27.04.2013

Kilka wieków przed naszą erą w Indiach oraz w Chinach cukier był wytwarzany z trzciny cukrowej. Nazwa „sacharoza” pochodzi od sanskryckiego wyrazu sakkara. Wielkie starożytne cywilizacje takie jak mezopotamska, egipska, chińska, hellenistyczna czy amerykańska nie znały cukru. Słodkości wytwarzano z miodu, słodkiego soku z palmy cukrowej czy klonu cukrowego (fruktoza). Do Europy cukier w postaci wysuszonego soku trzciny cukrowej został sprowadzony dzięki wyprawom Aleksandra Macedońskiego. Grecy i Rzymianie używali go jako lekarstwa, natomiast w VIII-IX w. stał się artykułem spożywczym na Bliskim Wschodzie.

Po pierwszej wyprawie krzyżowej (1096-1099) cukier pojawił się w Europie na skutek kontaktów Franków z Arabami i najpierw był traktowany jako lekarstwo. Następnie Maurowie przywieźli trzcinę cukrową do Hiszpanii, gdzie roczna produkcja cukru dochodziła do 200 tysięcy ton. Po zdobyciu Sycylii w XII w. Maurowie założyli tam plantację trzciny cukrowej, a kupcy weneccy, genueńscy i inni rozwozili cukier po całej Europie południowej.

Po drugiej wyprawie Kolumba (1494 r.) trzcina cukrowa z Wysp Kanaryjskich dostała się na San Domingo, Kubę i do Meksyku, skąd w 1553 r. zaczęto wywozić cukier do Europy. Aż do końca XVIII w. cukier trzcinowy był bardzo drogi. W Polsce istniało przysłowie: „Król wielki pan, a łyżkami cukru nie jada”. Stare srebrne cukierniczki bywały zamykane na kluczyk bowiem cena 1 kg cukru była taka jak stu jajek. Nazywano go wówczas nie cukrem, a „słodką solą” lub „suchym miodem nie pochodzącym od pszczół”.

Trzcina cukrowa jest trawą wysoką na 5-6 metrów, przypominającą bardziej bambusy niż trawę. Jeśli rośnie w sprzyjających warunkach, to przeważnie nie wydaje nasion. Kwitnie wówczas, gdy jest zaniedbana i dziczeje. Jest byliną i co roku odbija z korzenia nową, ogromną trawą. Źdźbła mają ok. 5 cm średnicy, a liście są duże i dość szerokie. Trzcina cukrowa zawiera do 20% cukru w łodygach.

Dopiero w 1747 r. niemiecki chemik, A. S. Margraff, wykrył trochę cukru w burakach (do 5%). W 1802 r. w Konarach koło Wrocławia uczeń Margraffa, F. Achard, zbudował pierwszą na świecie cukrownię przerabiającą buraki na cukier. Od tego czasu cukier buraczany zaczął robić zawrotną światową karierę, a w burakach osiągnięto zawartość cukru porównywalną do trzciny cukrowej.

W 1982 r. Polska miała prawie 80 cukrowni (zbudowanych przeważnie w XIX w.), gdzie wyprodukowano w tymże roku 1.840.000 ton cukru.

Na świecie produkowany jest z buraków cukier biały, a z trzciny cukrowej brązowy oraz produkt uboczny – melasa, będąca jednym z najbogatszych źródeł przyswajalnego żelaza. Po II wojnie światowej cukrownictwo oraz cukiernictwo rozwinęły się na świecie w ogromnym stopniu bowiem wzrosło bardzo spożycie cukru i słodyczy. O ile przed II wojną światową na 1 mieszkańca Polski przypadało ok. 10 kg cukru, o tyle już w 1985 r. było to ok. 35 kg, a w USA 70 kg.

Niestety, cukier buraczany albo trzcinowy nie dostarczają organizmowi człowieka nic prócz bezwartościowych kalorii. 400 kalorii w 100 g i nic więcej. Nadmiar jadanego cukru powoduje otyłość i pogorszenie stanu zdrowia, w tym próchnicę zębów. Otyłość zwiększa zwykle ryzyko chorób serca, nadciśnienia tętniczego, cukrzycy, kamicy pęcherzyka żółciowego oraz chorób gośćcowych. Gdzieś czytałam, że ludzkie DNA nie rozpoznaje cukru, jako produktu sztucznego i dlatego lepiej jeść miód.

Doktor Dąbrowska stwierdziła na swoim wykładzie, że cukier może obniżyc odporność do zera, a ponadto rozwija drożdżycę. O obniżeniu odporności przez cukier pisze też Jean Carper.

Badania wykazały, że biały cukier rafinowany może podnieść poziom trójglicerydów i poziom „złego” cholesterolu.

Cukier, jak inne węglowodany (skrobia, błonnik), może powodować powstawanie gazów. Nie zostaje strawiony i wchłonięty w górnym odcinku przewodu pokarmowego. Przechodzi do jelita grubego będącego siedliskiem głodnych, nieprzyjaznych kolonii bakteryjnych. Jest to źródłem gazów w procesie nieprawidłowej fermentacji jelitowej.

Aby uniknąć kamicy żółciowej nie powinno się jeść cukru ani pić zbyt dużo alkoholu, za to jeść dużo warzyw. Cukier (oraz kawa) sprzyja występowaniu ataków kamicy żółciowej.

Z kolei prof. Greenough stwierdził, że przy domowych sposobach leczenia biegunek najbardziej niebezpieczny jest cukier. Przelatuje on przez organizm, pobudza do wymiotów, a więc dalszej utraty wody i soli mineralnych. Roztwory, które zawierały nadmiar cukru (np. słodkie soki), powodowały nawet zgony niemowląt z biegunką.

Co można powiedzieć dobrego o cukrze? Woda z cukrem jest świetnym środkiem w przypadku kolki u niemowląt albo ich płaczu. Profesor Uniwersytetu Cornell w Ithace, Nowy Jork przeprowadził następujacy eksperyment: płaczącym niemowlętom podawano doustnie krople słodkiej wody (14% cukru), dozując je strzykawką. Przez 5 minut co minutę dzieci otrzymywały kroplę słodkiej wody lub zwykłej wody. Te, które były pojone słodką wodą prawie natychmiast przestawały płakać. Słodka woda miała też działanie przeciwbólowe, co pomagało przy bolesnych badaniach lub zabiegach przeprowadzanych u niemowląt. Profesor Blass przypuszcza, że małe ilości cukru pobudzają wytwarzanie w mózgu substancji o działaniu przeciwbólowym, działającym podobnie do narkotyku. Nie działała w ten sposób laktoza, czyli cukier mleczny, ale cukier zwykły (sacharoza) oraz cukier owocowy (fruktoza). Nie jest jednak zalecane zbyt długie podawanie słodkiej wody czy szmatki z cukrem do ssania z uwagi na zagrożenie dla wyrzynających się zębów.

Cukier i inne węglowodany poprawiają nastrój i działają antydepresyjnie. Można, co prawda, jeść słodycze, ale zdrowiej warzywa, zwłaszcza strączkowe. Uspokajające działanie węglowodanów u większości ludzi można uzyskać podając 40-55g węglowodanów i nie trzeba przesadzać z ilością. Skutek można osiągnąć po kilku kęsach ciasta czy kilku cukierkach albo łykach słodkiego napoju. Dla uzyskania lepszego efektu uspokajającego nie należy łączyć węglowodanów z białkiem i tłuszczem, bo mogą one zwolnić lub zablokować proces wytwarzania serotoniny w mózgu. Cukier ma też działanie przeciwbólowe.

Jeśli chodzi o węglowodany największe znaczenie ma to, jak bardzo i jak szybko pożywienie podnosi poziom cukru we krwi. Gdy jemy węglowodany, czyli pokarm słodki lub zawierający skrobię, rośnie poziom glukozy we krwi. Dobrze, jeśli dzieje się to wolno, natomiast zagrożeniem dla zdrowia jest, gdy przebiega to gwałtownie. Chroniczne skoki stężenia glukozy we krwi sprzyjają otyłości, chorobom serca, cukrzycy, niektórym nowotworom, deficytom intelektualnym oraz utracie pamięci u osób w podeszłym wieku. Aby poradzić sobie z tym problemem warto zapoznać się z indeksem glikemicznym poszczególnym produktów żywnościowych i starać się stosować dietę niskoglikemiczną.

Wielkim problemem jest fakt, że ludzie jedzą zbyt dużo cukru i często nie zdają sobie sprawy, że go jedzą. Cukier obecny jest w wielu produktach spożywczych. Na przykład keczup może zawierać o 8 % więcej cukru niż lody. Cukier bywa obecny nawet w lekach czy produktach dla niemowląt, jest dodawany do kostek bulionowych, warzyw w puszkach, napojów itd.

Nie bardzo miałam gdzie ulokować ten wpis, więc wpisałam w kategorii przyprawy

 

Źródła:

1) J. Carper „Apteka żywności”, „Vesper”,

2) J. Carper „Książka kucharska”, „Vesper”,

3) J. Carper „Żywność twój cudowny lek”, „Vesper”,

4) I. Gumowska „Czy wiesz co jesz?”, Wydawnictwo „Alfa”,

5) E. Mindell „Biblia witamin”, „Wiedza i Życie”.

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *