Noworoczna wizyta w kopalni soli w Bochni to był dobry pomysł. Widziałam już kopalnię w Wieliczce – teraz przyszedł czas na Bochnię. Sól kamienną odkryto tu w 1248 roku, a w 1251 r. zaczęto ją wydobywać. Do dzisiaj funkcjonują szyby górnicze Sutoris oraz Gazaris. Po około 40 latach odkryto też sól w Wieliczce. Obie te kopalnie nazywano „Żupami krakowskimi”. Sól była kiedyś tak cenna, że nazywano ją białym złotem, a kopalnie przynosiły swoim właścicielom, królom polskim, jedną trzecią ich dochodów.
W 1990 r. zakończono wydobywanie soli. Górnicy zajęli się przystosowaniem kopalni do obsługi ruchu turystycznego. Można tu spać 250 m pod ziemią. Działa też Podziemny Ośrodek Leczniczy Uzdrowiska Kopalni Soli Bochnia.
W 2013 r. kopalnia w Bochni została wpisana na listę UNESCO i trzeba przyznać, że nie umiemy się za bardzo chwalić tym, co mamy. Trudno nam było znaleźć drogę do kopalni, a przecież taki skarb powinien być dobrze oznakowany i reklamowany w Polsce oraz za granicą.
Kryształy soli na ścianie kopalni.
W trakcie zwiedzania co jakiś czas trafiamy na stanowiska multimedialne. Na zdjęciu król Kazimierz Wielki, który opowiada o wydobyciu soli.
Rzeźby w Poprzeczniku Ważyńskim.
Bałwan solny. Za takiego bałwana można było kiedyś kupić kilka domów.
Król Kazimierz Wielki na rynku w Bochni, jednym z najstarszych miast Małopolski (prawa lokacyjne z 1253 r.).
05.01.2014