Wczoraj było tak pięknie, że wybraliśmy się na działkę. Miałam wrażenie, że wszyscy wyjeżdżali z miasta. Jechały samochody, autobusy, motocykle i rowery. Niektórzy motocykliści i kierowcy chyba zapomnieli, żeby nie jechać szybciej niż Anioł Stróż lata, ale warunki drogowe były świetne i żadnych wypadków, na szczęście, nie widzieliśmy.
Teraz ledwo chodzę po intensywnej gimnastyce. Palenie liści i szyszek wymaga wielu przysiadów i skłonów. To oczywiście na pewno bardzo zdrowo – jeżeli się przetrwa dzień następny, czyli dzisiaj.
Ryż zapiekany z boczkiem i pieczarkami jest bardzo smaczny oraz wygodny, bo można go zabrać ze sobą i odgrzać. U mnie w domu ta potrawa zawsze była nazywana risottem, ale risotto robi się trochę inaczej, więc tutaj oficjalnie nie odważę się jej tak nazwać. W domu kobiety pracującej robiło się taki ryż właśnie po to, aby przez parę dni można było nie gotować, tylko podgrzewać.
Ryż zapiekany z boczkiem i pieczarkami
2 szklanki ryżu
4 szklanki wody
1 łyżeczka soli
300 g pieczarek
150 g boczku wędzonego
150 g cebuli
80-100 g żółtego sera (gouda lub ementaler)
1,5 łyżki masła
olej lub oliwa do smażenia
Ryż zagotować z 4 szklankami wody i 1 łyżeczką soli, a następnie ugotować na malutkim ogniu (później można go na 1/2 godziny włożyć pod kołdrę żeby był sypki).
Pieczarki i cebulę pokroić w plasterki i lekko podsmażyć na oleju lub oliwie.
Boczek pokroić w kostkę i lekko podsmażyć na niedużym ogniu z odrobiną oleju.
Do ryżu dodać pieczarki z cebulą oraz boczek z wytopionym tłuszczem i wymieszać. Ewentualnie dodać trochę soli do smaku.
Duże naczynie żaroodporne wysmarować olejem lub oliwą, przełożyć do niego ryż, posypać wierzch startym żółtym serem, położyć na wierzch kilka kawałków masła i zapiec w piekarniku – ok. 30 minut w temperaturze 200º C.
Wpis z 23.03.2014 r.