Ostatnio w autobusie widziałam dwie dziewczyny, bardzo do siebie podobne, ale w różnym wieku. Wyglądały na siostry. Starsza miała około 20 lat, a młodsza jakieś 16. Najpierw młodsza coś cicho tłumaczyła, a potem starsza wybuchła:
– Ty nigdy nie masz pieniędzy! Powinnaś mieć tak na drugie: „Niemampieniędzy”!
Pomyślałam sobie, że to ciekawe imię i też znam kilka osób, które powinny tak się nazywać. Nawet niekoniecznie na drugie, ale na pierwsze. Nie to, żeby inni mieli jakieś specjalne nawisy, ale Niemampieniędzy zawsze na ten temat jęczą. Zauważyłam to już kiedyś, gdy był czas, że zarabiałam bardzo niewiele, koleżanka mająca zdecydowane więcej, zawsze mi się na ten temat żaliła. Dlaczego właśnie mnie? Nie wiem, ale niektórzy są z kolei zawsze najchorsi i też się wszystkim skarżą. Taki typ.
Teraz zupa. Tania, bo koperek drogi nie jest, ale ja koperek lubię bardzo. Nawet pokrojony na chleb z masłem i posolony.
Zupa koperkowa
1 l wywaru w warzyw lub rosołu, posolonego
220 g ziemniaków
2 łyżki masła
20 gałązek koperku
40 g kaszy manny
1 łyżeczka zmielonych nasion kozieradki, lub przyprawy curry
szczypta pieprzu
2 łyżki śmietany 18%
Ziemniaki obrać (młode oskrobać), pokroić w większą kostkę i podsmażać 5 minut na 2 łyżkach masła. Dorzucić posiekany koperek oberwany z 10 gałązek i podsmażać 1 minutę, dodać do gorącego wywaru lub rosołu. Wsypać 40 g kaszy manny i gotować 15 minut (jeśli trochę wody odparuje, to troszkę dolać do garnka). Doprawić kozieradką i pieprzem, dołożyć 2 łyżki śmietany. Zupę na talerzach posypać posiekanym świeżym koperkiem oberwanym z 10 gałązek.
Wpis z 21.06.2015 r.