Pasta z wędzonej makreli z serem feta

Z przyjemnością dołączam się do akcji Durszlaka „Stop marnowaniu żywności!”. Już dawno miałam napisać na ten temat, ale chciałam znaleźć jakieś bardziej szczegółowe dane. Jak je znajdę (gdzieś schowałam i nie wiem, gdzie), to je przytoczę. Na razie wspomnę tylko, że w Polsce ludzie wyrzucają rocznie około dwóch milionów ton jedzenia. Są to całe góry pieczywa, mięsa, ryb czy warzyw. Niewyobrażalnie wysokie góry. Nie lepiej jest pod tym względem na Zachodzie. Tak ogromne ilości wyrzucanej żywności oznaczają, że ktoś niepotrzebnie się trudził, by zasiać nasiona, podlać je (zużywając wodę), zebrać plony, upiec chleb lub rozwieść transport warzyw do magazynów i sklepów. Oznacza to również, że wiele zwierząt niepotrzebnie hodowano i zabito, by na koniec i tak skończyły na śmietniku. Nie wspomnę o tym, ile pieniędzy wyrzuciliśmy na zbędne zakupy.

I jeszcze mam apel i prośbę, abyście dla spokojności sumienia nie dawali popsutej żywności dzikim zwierzętom i ptakom, bo im to zaszkodzi. Wyobraźcie sobie najpierw, że dajecie spleśniałą bułeczkę swojemu kanarkowi albo zepsuty kotlet swojemu psu. Na pewno byście nie dali, bo wiecie, że by to odchorowały. Lepiej takie jedzenie naprawdę wyrzucić, bo dzikim zwierzakom nikt nie udzieli pomocy po takim poczęstunku.

Pasta z makreli powstała pierwotnie w celu zjedzenia tego, co było w lodówce i tak nam zasmakowała, że często ją powtarzam. Jest bardzo prosta – składa się na nią 2/3 makreli wędzonej i 1/3  sera feta, a częściej favita (czyli wagowo proporcja 2:1). Wszystko razem trzeba zmiksować (bez żadnych dodatków) i pyszna pasta do pieczywa gotowa.

Wpis z 27.01.2016 r.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *