Jestem na diecie dr Dąbrowskiej. To już czwarty raz. Staram się co roku przez 6 tygodni prowadzić dietę, żeby oczyścić organizm (i schudnąć przy okazji). Na takiej diecie mogę być wyłącznie wtedy, gdy jest ciepło, bo inaczej marznę. Dlatego teraz, przy cieplutkiej, a ostatnio upalnej wiośnie, przyszedł na to czas. Mimo to prowadzę normalny dom i normalnie gotuję. Przeważnie zdrowo gotuję, a teraz mam na to nastrój. Stąd potrawa kuchni ajurwedyjskiej z blogu Agnieszki Wielobób, prowadzącej wykłady i warsztaty na temat jogi i ajurwedy.
Potrawka z dyni butternut
540 g dyni butternut (ciemnopomarańczowej) pokrojonej w średniej wielkości kostkę
3 cebulki pokrojone w grubszą kostkę
1 opakowanie tofu wędzonego pokrojonego w kostkę
po 1 łyżeczce majeranku lub rozmarynu
ok. 40 ziarenek kozieradki rozdrobnionej w moździerzu
2 łyżeczki kminu rzymskiego
sól i pieprz cayenne do smaku
5-6 łyżek oleju rzepakowego nierafinowanego
5 plasterków imbiru pokrojonych w kosteczkę
trochę kardamonu (nie został wymieniony, ale występuje w dalszej części przepisu)
Na patelni rozgrzać olej. Wrzucić kozieradkę, a po chwili kmin rzymski. Następnie dodać cebulkę, wymieszać i dusić na malutkim ogniu pod przykryciem. Do zeszklonej cebuli dodać tofu, posypać kardamonem, majerankiem i rozmarynem.
Po ok. 5 minutach dodać dynię, lekko wymieszać, przykryć i dusić do miękkości. Dynia nie powinna się rozpadać. Pod koniec duszenia dodać odrobinę pieprzu cayenne oraz soli.
Serwować z kaszą np. gryczaną (ja wzięłam jaglaną).
Wpis z 05.06.2016 r.