Nadal mamy lato, więc tym razem coś z gorących Indii – badam burfi. Zobaczyłam na blogu Mniam Mniam i stwierdziłam, że koniecznie muszę spróbować tego deseru. Słodziutkie, podobne do marcepana – po prostu pyszne.
Badam burfi
szklanka sparzonych i obranych migdałów
1/2 szklanki cukru
szczypta kardamonu
2 łyżki ghee lub masła
1/3 szklanki mleka
Mleko, cukier i migdały zmiksować w blenderze (mleka musi być tyle, by można było wytworzyć gładką masę).
Na patelni na średnim ogniu roztopić ghee lub masło i wrzucić masę migdałową. Podgrzewać cały czas mieszając drewnianą łyżką. Gdy zacznie nieco gęstnieć (po ok. 6 minutach), dodać szczyptę kardamonu. Podgrzewać kolejne 2-3 minuty, mieszając. Masa zgęstnieje i zacznie odchodzić od patelni. Wtedy zdjąć patelnię z ognia i mieszać jeszcze ok. minuty.
Niedużą tackę posmarować dobrze masłem i wyłożyć burfi. Kształtować masę szpatułką i rękami w kwadrat lub prostokąt. Można posypać masę kawałkami migdałów i lekko docisnąć. Zostawić masę na 20 minut do przestygnięcia. Po tym czasie pokroić burfi ostrym nożem w romby, kwadraty, prostokąty i zostawić do ostygnięcia.
ja od czasu do czasu powtarzam ten deser; zwłaszcza wtedy jak nie mam w domu nic słodkiego 😉
Ja też na pewno będę wracała do tego przepisu – deser prosty, szybki i pyszny 🙂
Lubię marcepan, więc myślę, że ten deser też byłby w moim guście 🙂
Warto spróbować tego egzotycznego marcepana 🙂
O, jak podobne do marcepana, to i mnie przypadłoby do gustu.
Mnie smakuje i na pewno jeszcze nie raz zrobię te słodkości 🙂
Bardzo ciekawy deser 🙂 U Ciebie zawsze takie ciekawostki kulinarne 🙂 wypróbuję na pewno!
Mam nadzieję, że będzie Ci smakowało 🙂
Wygląda bardzo apetycznie, tylko sporo cukru wchodzi do tego… trzeba uważać z ilością tych dobroci 😉
Cukru rzeczywiście dużo, ale czasem można spróbować 🙂