Troszkę późno wzięłam się za robienie tego syropu z tej przyczyny, że w lasach, gdzie zawsze zaopatrywałam się w czarny bez, właściciel wziął się za jego tępienie i miałam problemy ze zdobyciem surowca. Jak na złość, jadąc przez Warszawę, co chwilę widziałam gdzieś pięknie kwitnące krzaki, ale w mieście przecież rwać nie będę…
Kwiaty czarnego bzu są bogate w mikro i makroelementy, mają działanie napotne i lekko moczopędne. Kwiatów można używać do płukania jamy ustnej, a także oczu, przy zapaleniach spojówek. Napary z kwiatów czarnego bzu nadają się do kąpieli i kompresów na skórę twarzy.
Syrop z kwiatów czy nalewka mają wspaniały smak, którego nie da się porównać z niczym innym. Syrop można dodawać latem do wody, a zimą do herbaty przy przeziębieniach i grypie.
Poniższa receptura pochodzi ze skrzyżowania przepisów Ireny Gumowskiej i dr Alicji Elbanowskiej, zamieszczonych w „Wiadomościach Zielarskich”. Cukru należy użyć sporo gdyż służy jako konserwant. Widzę na blogach, że autorzy wpisów starają się ograniczyć ilość cukru, ale ja podaję stary przepis.
Syrop z kwiatów czarnego bzu
Sporządzić syrop rozpuszczając 2 kg cukru w 1,5 l wrzącej wody. Ostudzonym syropem zalać 35-40 baldachów kwiatów bzu czarnego, oderwanych lub odciętych nożyczkami od szypułek. Dodać sok z 1-2 cytryn. Odstawić na 48 godzin. Zagotować (nie gotować, tylko poczekać, by zawrzał!), od razu przecedzić i szybko przelać do wyparzonych, gorących butelek.
o widzisz muszę zapisać przepis bo sok z czarnego bzu robimy co roku na zimę do herbaty, ale z kwiatów jeszcze nic nie robiłam
Podobno kwiaty są cenniejsze niż owoce 🙂
Lubię ten smak, ale sama jeszcze nigdy nie robiłam syropu z kwiatów czarnego bzu 🙂
Pracy przy nim niedużo, a syrop na zimę pyszny i zdrowy 🙂
Ale super syrop 🙂
Nie wymaga wiele pracy, a dużo daje 🙂