W tym roku wybraliśmy się do Albanii, bo tam nas jeszcze nie widzieli. Ciekawa byłam tego kraju po rządach Envera Hodży uznanego przez albański Instytut Badania Zbrodni i Skutków Komunizmu za zbrodniarza wojennego. Przeczytałam przed wyjazdem książkę Małgorzaty Rejmer „Błoto słodsze niż miód – głosy komunistycznej Albanii”. Są w niej relacje Albańczyków, którzy mieli stalinizm o wiele dłużej niż my. Niedawno czytałam też książkę o Korei Północnej i opowieści w tych książkach są bardzo podobne. Podsłuchy, donosy, więzienia, tortury, zbrodnie, totalna kontrola. Trudno o tym nawet czytać. Jednak Albańczycy pozbierali się i sprawiają wrażenie otwartych, życzliwych i chętnych do pomocy. Wielu wyjechało z kraju i przysyła pieniądze swoim rodzinom. Ci, którzy mieszkają w środkowej i północnej Albanii, postawili mnóstwo pięknych, nowych domów, jeżdżą dobrymi samochodami (benzyna jeszcze droższa niż w Polsce). Biedniej jest podobno na południu tego kraju, ale tam nie byliśmy.
Albania czerpie czystą energię elektryczną z elektrowni wodnych. Widzieliśmy je w Górach Przeklętych (na zdjęciu powyżej).
Obawiałam się kamienistych wejść do morza, które pamiętam z Chorwacji, ale plaże w Durres są piaszczyste. Adriatyk w miarę ciepły. Na pewno cieplejszy niż Bałtyk. Na plaży można zrobić duże zakupy: dmuchane kółka, zwierzątka, łabudki, i dużego krokodyla, latające orły, pieczone kaczany kukurydzy, małe okrągłe pączuszki, popcorn, lody, owoce, zasłony okienne, a nawet książki (!).
Przed naszym hotelem ujęła mnie stara oliwka, na której zawieszony był warkocz czosnku od uroków i wampirów.
Durres zostało trzykrotnie poważnie zniszczone przez trzęsienia ziemi. Można jednak obejrzeć fragmenty dawnego rzymskiego amfiteatru z II w. n. e., na którym odbywały się walki gladiatorów. Zachowały się pomieszczenia, gdzie umieszczano dzikie zwierzęta.
W drodze do Macedonii mijaliśmy stare fabryki. Aby nie straszyły swoim wyglądem artyści namalowali na nich… biedronki.
Co było najlepsze do jedzenia? Owoce, warzywa, ryby i sery. Albańczycy nie mają zbyt wielu kosztownych nawozów, więc owoce i warzywa nie są naładowane chemią. Jest ich mnóstwo, pachną i są pyszne. Sery, przeważnie owcze lub kozie, mogą śmiało konkurować z najlepszymi serami świata.
Wypad do Macedonii, by obejrzeć śliczne miasto Ochryd nad czystym i pięknym Jeziorem Ochrydzkim. Jest to podobno najgłębsze jezioro europejskie: 288 m, a leży między Albanią i Macedonią.
A to wszystko niecałe 2 godziny samolotem z Polski bez żadnych obostrzeń, testów i kowidów. Klimat grecki, ceny albańskie. Nic dziwnego, że mnóstwo turystów z naszego kraju decyduje się ostatnio na ten kierunek.
Bardzo ciekawe zdjęcia 🙂 widać, że to był udany wyjazd, Albania i Macedonia tak blisko, a jednocześnie i wydają się odległe, chyba trochę przypominają Polskę sprzed 30 lat 🙂
Trochę przypominają i jeszcze nie są zmanierowane turystyką 🙂
oczywiście pmyliłam komentarze, :))))
bardzo fajne zdjęcia
Łagodny klimat, piękna przyroda 🙂