Archiwum kategorii: Z samych białek

Mazurek sycylijski bez mąki

Gdy upiekłam to proste ciasto sycylijskie wg przepisu Pewnego Dnia Przepis, to tak nam smakowało, że następnym razem dodałam polewę i zrobiłam je w formie mazurka. Dlatego ten mazurek nazwałam sycylijskim, chociaż na Sycylii mazurków nie robią i wychodzi jak z rybą po grecku albo fasolką po bretońsku, ale niech tam. Ciasto robi się bardzo szybko, jest pyszne, nie zawiera mąki, czyli ma same zalety. Polewa mojego kolegi Marcina sprawdza się na każdym cieście, więc na tym również.

 

Mazurek sycylijski

 

Składniki ciasta:

250 g migdałów zmielonych (2 i 1/2 szklanki)

80 g cukru pudru (1/2 szklanki + 1 łyżka do wysypania foremki)

2 białka jajek o temp. pokojowej

wg przepisu skórka otarta z 1 cytryny (raz zrobiłam bez skórki, raz ze skórką – w obydwu wersjach ciasto jest pyszne)

 

Składniki polewy:

10 g masła (1 większa łyżka)

1 łyżka cukru

1 łyżka kakao

1 żółtko

 

Proszek migdałowy wymieszać z cukrem pudrem, a następnie dodać białka i wyrobić na masę.

Foremkę (moja ma 22 x 11 cm) wyłożyć papierem do pieczenia, posypać lekko cukrem pudrem i wylepić ciastem. Wyrównać (gdy ciasto planowane jest bez polewy, to wierzch również posypać cukrem pudrem).

Wstawić do piekarnika nagrzanego do temp. 180 st. C i piec 20 minut. Ostudzić.

W garnuszku rozpuścić masło, dodać cukier i kakao. Wymieszać, by cukier się rozpuścił. Zdjąć z ognia, dodać do żółtka i wymieszać, a następnie rozprowadzić po cieście.

Słonecznych, zdrowych i spokojnych Świąt życzę 🙂

 

 

 

Dacquoise

Urodziny od pewnego wieku przestają sprawiać przyjemność. Doszłam do wniosku, że wtedy nie powinno się już dostawać prezentów tylko odszkodowanie. Częścią odszkodowania może być coś słodziutkiego. Coś takiego, jak dacquoise [czytaj: dakłas]. Słodziutka beza ze słodziutkim kremem potrafi naprawdę pocieszyć w trudnych chwilach, chociaż następnym razem zrobię tę słodycz z mniejszą ilością cukru.

Przepis znalazłam na blogu Kulinarne Przeboje.

 

Dacquoise

 

6 białek

300 g cukru

100 suszonych daktyli

100 g orzechów włoskich

250 g serka mascarpone

300 g śmietanki kremówki

150 g kajmaku, np. z tego przepisu (z połowy składników):

Mazurek kajmakowy

 

Przygotowanie:

Blaty bezowe najlepiej przygotować dzień wcześniej, by dobrze podeschły i były chrupiące.

Białka (w temperaturze pokojowej) ubić na sztywno (dodanie soli nie ma żadnego wpływu na ubijanie białek). Gdy białka będą ubite na sztywno, dodawać po trochu cukier, cały czas ubijając, aż masa będzie sztywna i lśniąca.

Daktyle i orzechy posiekać. Połowę daktyli i orzechów wmieszać łyżką w ubitą pianę.

Piekarnik rozgrzać do temp. 180 st. C.

Na dwóch papierach do pieczenia położyć talerzyk o średnicy ok. 22-23 cm, odrysować okręgi i wypełnić je masą bezową. Wyrównać.

Dwie blachy z blatami bezowymi ułożyć na dolnym i środkowym poziomie w piekarniku, zmniejszyć temperaturę do 140 st. C i piec 45 minut. Następnie zamienić blachy miejscami i piec dalsze 45 minut. Bezy powinny się troszkę przyrumienić. Piekarnik wyłączyć, uchylić drzwiczki i pozostawić blaty do ostudzenia piekarnika. Potem wyjąć i rozłożyć na blacie lub na parapecie.

Następnego dnia przygotować krem.

W misce wymieszać ze sobą mascarpone i masę kajmakową.

Śmietanę kremówkę ubić i dodać do masy z mascarpone i kajmaku, wymieszać. Dodać pozostałe posiekane orzechy i daktyle, wymieszać.

Na płaską stronę jednego blatu wyłożyć krem, pozostawiając troszkę na wierzch. Położyć drugi blat, posmarować lekko kremem i ozdobić mieszanką daktyli i orzechów lub posypać kakao.

 

 

 

 

 

 

Tort bezowy z kremem kawowym i daktylami

Trwa karnawał, więc proponuję coś słodkiego. Bardzo. Beza jest słodziutka, krem i dodatki pyszne. Przepis z White Plate, ale troszkę zmieniony. Uważam, że ten tort jest wyjątkowo pyszny.

Tort bezowy z kremem kawowym i daktylami

Beza:

5 białek w temperaturze pokojowej

220 g cukru drobnego

1 łyżka kakao

1 łyżeczka octu jabłkowego lub winnego

1 łyżeczka mąki ziemniaczanej lub kukurydzianej

50 g daktyli, drobno posiekanych

50 g orzechów włoskich, drobno posiekanych.

Krem:

150 g masła

100 g cukru pudru

2-3 łyżki alkoholu (amaretto, rumu lub spirytusu)

1 czubata łyżka kawy rozpuszczalnej rozpuszczona w 2 łyżkach wrzącej wody lub 3 łyżki b. mocnego espresso

Do przybrania: posiekane daktyle i orzechy włoskie

Białka ubić na sztywno i powoli, stopniowo dodawać cukier, miksując. Następnie dodać mąkę, kakao i ocet. Na końcu delikatnie, ale dokładnie wmieszać bakalie.

Na papierze do pieczenia odrysować okręgi o średnicy ok. 23 cm i szpatułką albo szprycą cukierniczą przełożyć masę bezową na dwa papiery.

Piekarnik nagrzać do temp. 180 st. C. Wstawić bezę, piec 5 minut, a następnie zmniejszyć temperaturę do 140 st. C i piec kolejne 40 minut. Beza powinna być chrupka i delikatnie popękać. Czas pieczenia może się różnić w zależności od piekarnika, ale beza nie powinna być za bardzo przyrumieniona.

Po upieczeniu bezy powinny dokładnie wystygnąć.

Przygotowanie kremu:

Masło pokroić na kawałki i utrzeć z cukrem do białości i, wciąż miksując, dodać kawę oraz rum.

Pierwszy krążek bezowy położyć na talerzu odwrotnie niż się piekł, posmarować kremem i przykryć drugim krążkiem. Posmarować resztą kremu i udekorować bakaliami.

Bezy

Bezy lubię od zawsze, od kiedy pamiętam. Mama robiła je kiedyś w domu, gdy zostały jakieś białka, np. po koglu-moglu. Chcąc nie chcąc i ja – miłośniczka bez – musiałam się nauczyć je robić, bo te ze sklepu nie zawsze są dobre. Mając wieloletnią bezową wprawę mogę powiedzieć, że zrobienie bez nie jest trudne. Trzeba jedynie pamiętać, że:

– białka powinny mieć temperaturę pokojową,

– dodawanie szczypty soli nie ma żadnego wpływu na ubijanie białek,

– odrobina żółtka, która dostanie się do białek, uniemożliwi ich ubicie – dlatego lepiej rozbić najpierw każde jajko nad jakąś miseczką,

– cukier należy dodawać stopniowo, po trochu,

– bez się nie piecze, tylko się je suszy.

Bezy

4 białka

300 g drobnego cukru (kryształu)

Białka wlać do naczynia (używam wyższego, wąskiego garnka) i ubijać je mikserem, aż piana będzie sztywna, gładka i lśniąca. Dopiero wówczas dodawać po troszku cukier, cały czas miksując. Piana powinna być nadal sztywna, gładka i lśniąca, a ponadto powinna przylegać do mieszadeł miksera.

Blachę wyłożyć papierem do pieczenia, szpryckę napełniać ubitą pianą i wyciskać na papier ładne beziki (jeżeli nam się nie chce – można wyłożyć bezy łyżką).

Małe bezy piec w temperaturze 110º C przy uchylonych drzwiczkach piekarnika przez ok. 40 minut. Jeśli chcemy mieć bezy-ciągutki, to po tych 40 minutach będą gotowe. Jeśli chcemy bezy suche w środku, to trzeba wyłączyć piekarnik i pozostawić w nim bezy do ostygnięcia piekarnika (drzwiczki trzeba pozostawić nadal uchylone). Zimą można dosuszyć bezy na kaloryferze.

Większe bezy trzeba suszyć w piekarniku odpowiednio dłużej (powinny być suche na zewnątrz – potem tylko dosuszamy).

Wpis z 27.08.2017 r.