Jedzenie w Albanii bardzo nam smakowało. Mają tam fantastyczne sery, którymi się radośnie zajadaliśmy. Stosują niewiele nawozów, bo to drogie, więc w Albanii można zjeść pyszne warzywa i owoce, pachnące, pełne słońca. Ja zachwyciłam się prostą tradycyjną potrawą o nazwie fërgesë. Kucharz opowiedział mi, co wchodzi w skład tej potrawy, a na blogu musa.news znalazłam więcej informacji.
To danie jest świetne w czasie upału. Zimą można zrobić trochę inną wersję z dodatkiem mięsa cielęcego lub wołowego zamiast jajek i zapiec w glinianym garnku.
Fërgesë
1 niewielka cebula, drobno posiekana
1 papryka czerwona, pokrojona w cienkie paseczki
3 pomidory, sparzone, obrane ze skórki i pokrojone w kostkę
ewentualnie 1 ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
200 g solonej ricotty gjize (albo dostępna u nas ricotta z dodatkiem 1/2 łyżki soli)
100 g fety
2 jajka
posiekana natka pietruszki do posypania (ja jadłam w wersji z natką, ale można dodać też oregano i wrzucić liść laurowy)
oliwa do smażenia
W rondlu z grubym dnem rozgrzać oliwę, wrzucić posiekaną cebulę oraz paprykę i podsmażać przez 10 minut, mieszając. Dodać pomidory i podgrzewać, a potem sery i dalej podgrzewać, mieszając, do uzyskania kremowej konsystencji. Gotować jeszcze 20 minut, mieszając od czasu do czasu. Rondel zestawić z ognia, dodać 2 jajka i mieszać przez 30 sekund.
Do fërgesë można podać chleb lub bułkę, pyszne jest z chlebkiem pita.