Archiwum kategorii: Potrawy z ryb i owoców morza

Zapiekanka z rybą i ziemniakami




Propozycja obiadowa na obiad świąteczny lub nieświąteczny, ale pyszny. Zapiekanki stanowią zwykle bardzo przyjemną formę obiadu, a ta jest jedną z moich ulubionych, z przyjemnością powtarzanych od wielu lat.

800 g ziemniaków

1 większa cebula

300 g filetu z dorsza lub karmazyna

60 g ementalera

olej do smażenia

sól, pieprz

kilka wiórków masła na wierzch

Ziemniaki ugotować w mundurkach, ostudzić, obrać, pokroić w plastry.

Filety usmażyć na oleju.

Cebulę pokroić w kostkę i udusić na oleju.

Naczynie żaroodporne posmarować olejem, położyć warstwę ziemniaków, na to trochę kawałków podsmażonej ryby i cebulę, posolić i popieprzyć, a następnie położyć następne 3-4 warstwy. Ostatnią warstwę powinny stanowić plastry ziemniaków, posypane żółtym serem.

Zapiekać ok. 30 minut w temp. 200 st. C, aż ser się troszkę przyrumieni.

Pstrąg z grilla

Pogoda się popsuła, ale na pewno się naprawi. Ja jestem na diecie i bardziej niż wcześniej przeszkadzają mi w sklepach te wszystkie batoniki przy kasie. To powinno być zabronione. Człowiek idzie kupić sobie coś postnego, kupuje nie oglądając się na niedozwolone półki, a tu go kuszą tymi wszystkimi słodkościami przy wyjściu (gdyby klient nie zauważył ich w sklepie). To jest czas na rzeczywiste ćwiczenie silnej woli zwłaszcza, gdy jest kolejka i trzeba spędzić wśród kolorowych batonów więcej czasu.

Gdy wrócą dni grillowe, polecam pieczonego pstrąga. Roboty z nim niewiele, ale w razie braku pięknej pogody, można go w foremce metalowej przygotować w domowym piekarniku. Trzeba kupić patroszone pstrągi lub wypatroszyć je osobiście, umyć, oskrobać z łusek, a do środka każdej rybki włożyć posiekany drobno mały ząbek czosnku (lub pół dużego), kilka wiórków masła i posolić. Ryby trzeba posmarować lekko olejem, włożyć do foremek i piec, aż skórka się zrumieni.

Wpis z 14.06.2017 r.

P1010009-003.JPG

Ryba pieczona w soli

Długo przymierzałam się do takiej ryby zanim ją pierwszy raz zrobiłam. Teraz dosyć często gości na naszym stole. Przekonałam się, że nie ma łatwiej, szybciej i – przy okazji – zdrowiej przygotowanej rybki.

Pierwszy raz zjadłam rybę pieczoną w soli w greckiej restauracji „Santorini” na Saskiej Kępie w Warszawie. Lubimy tam czasem pójść, bo jedzenie jest bardzo smaczne, a obsługa przesympatyczna. Jedyne, co tam trochę boli, to ceny. Nie należą do najniższych, ale za to wiadomo, że obiad będzie pyszny i świeży. W „Santorini” kucharz wyjaśnił mi, jak przyrządzić rybę.

Z ryb pieczonych najbardziej lubię pstrągi i te właśnie robię, ale może być też inna ryba. Co do soli, to można kupić tzw. sól morską, ale ponieważ każda sól jest morska, więc kupuję taką nierafinowaną, grubą do przetworów. Tym bardziej, że do jednej ryby potrzeba jej dużo.

Przygotowanie ryby polega na jej umyciu, chyba, że nie jest wypatroszona. Wtedy trzeba wypatroszyć i umyć. Do zwykłej foremki trzeba wsypać ok. 2 cm soli, położyć rybę i całkowicie zasypać solą.

P1040149.JPG

Następnie trzeba równomiernie polać sól w foremce ok. połową szklanki wody i dosypać trochę soli, gdyż po nalaniu wody ryba będzie znowu trochę odsłonięta. Do zwykłej foremki, gdy piekę rybę z łbem, wychodzi ok. 1 i 1/4 kg soli, do trochę mniejszej foremki, gdy obetnę rybie łeb, wsypuję trochę ponad 1 kg soli.

Rybę wstawiam do zimnego piekarnika i piekę 25-30 minut w temp. 180° C.

Po wyjęciu z piekarnika trzeba trzonkiem noża rozbić skorupę soli, która się utworzyła na rybie. Ta faza wymaga ostrożności, żeby nie uszkodzić ryby. Należy też działać szybko, by ryba nie ostygła.

Najlepiej wyjąć rybę na talerz i delikatnie (oraz szybko) zdjąć skórę z ryby. Tu potrzeba precyzji, bo do mięsa nie powinna przedostać się gruba sól.

Ostrożnie rozciąć mięso pośrodku, nałożyć ćwiartkę ryby na nóż i przenieść na talerz (zdjęcie pierwsze). Później trzeba postąpić tak z pozostałymi trzeba ćwiartkami.

Wpis z 28.02.2016 r.

Ryba smażona z sosem keczupowym (kuchnia japońska)

Bardzo lubię kuchnię azjatycką i rybę przygotowaną według tego przepisu robiłam wielokrotnie. Smakuje mi chrupiąca ryba i ta taka jest. Kiedyś na Placu Konstytucji stała okropnie brzydka budka, gdzie sprzedawano najlepszą chińszczyznę w Warszawie. Jeździłam tam czasem po chrupiącą rybę. Nie wiedziałam wówczas, jak osiągnąć ten efekt i dopiero znajomy powiedział mi, że to zasługa mąki ziemniaczanej. Potem znalazłam przepis w którymś czasopiśmie. Może to było „Moje Gotowanie”, a może „Sól i Pieprz”. Trochę się zdziwiłam, że to przepis kuchni japońskiej, bo z keczupem, ale później uświadomiłam sobie, że ta kuchnia też się zmienia i Japończycy czerpią inspirację z Zachodu.

Ryba smażona w sosie keczupowym

40 dag ryby (dorsz, morszczuk, flądra albo karmazyn)

2 cebule (ok. 15 dag)

1 papryka zielona (20 dag)

2 i 1/2 łyżki mąki ziemniaczanej

oliwa lub olej rzepakowy

Sos:

5 łyżek keczupu

1 łyżka sosu sojowego

1 łyżka cukru (ja dodaję 1 łyżeczkę, bo keczup zawiera sporo cukru)

1 łyżka wódki

1/2 łyżeczki soli (nie dodaję – wystarcza mi sos sojowy)

Rybę pokroić na kawałki wielkości kęsa, obtoczyć w mące ziemniaczanej i usmażyć na oliwie.

Cebulę pokroić w półplasterki, paprykę w paski. Paprykę i cebulę smażyć kilka minut na oliwie pozostałej ze smażenia ryby.

Przygotować sos: połączyć keczup, sos sojowy, cukier, wódkę i sól. Sos wymieszać i zagrzać.

Resztę mąki ziemniaczanej wymieszać z 1 łyżką zimnej wody, wlać do sosu i zagotować (ja dodaję trochę więcej wody tak, aby sos nie był zbyt gęsty).

Do gorącego sosu włożyć ryby i warzywa, podgrzać i natychmiast podawać z dodatkiem ryżu ugotowanego na sypko.

Wpis z 07.02.1016 r.

S6300749-001.JPG

Postne kybyny i watruszki (kuchnia karaimska)

09.02.2014

Aby wyczerpać temat kybynów podam jeszcze przepis na postne kybyny z kalendarza karaimskiego. W kalendarzu podano informację, że takie kybyny gospodynie z Trok przygotowują na stypy i spotkania w rocznice śmierci oraz podczas dni postnych on kiuń-ara od pierwszego do dziesiątego dnia miesiąca ułah-aj, czyli lipca. W każdym z podawanych przeze mnie przepisów ciasto jest troszeczkę inne, bo przepisy pochodzą od różnych gospodyń. Poniższe przepisy pochodzą od Pani Zofii Robaczewskiej.

 

Kybyny postne

 

Ciasto drożdżowe:

1 kg mąki

5 dag drożdży

2-3 łyżki cukru

1 żółtko

5-7 dag oleju

1/2 l mleka

20 dag margaryny lub masła

odrobina soli

 

Nadzienie śledziowe:

2 śledzie (solone wymoczyć)

1/2 szklanki ryżu

10 dag masła

1 jajko ugotowane na twardo

cebulka dymka

sól i pieprz do smaku

 

Nadzienie kapuściane:

mała główka kapusty

1 cebula

nieco masła (do smażenia)

1 jajko ugotowane na twardo

sól i pieprz do smaku

 

Sposób przygotowania

Nadzienie śledziowe:

Ugotować ryż na sypko (na pół szklanki ryżu jedna szklanka wody, ryż powinien być twardawy)

Jajko na twardo i dymkę drobno posiekać, filety śledziowe przepuścić przez maszynkę do mięsa.

Wszystko wymieszać z masłem i przyprawami na masę.

 

Nadzienie kapuściane:

Kapustę poszatkować i podgotować w osolonej wodzie. Drobno pokrojonę cebulę zeszklić na maśle.

Kapustę odcisnąć na sicie, wymieszać z cebulą, posiekanym jajkiem na twardo, doprawić solą i pieprzem.

Do nadzienia można dodać drobno pokrojone świeże grzyby. Suszone najlepiej pokruszyć i obgotować razem z kapustą.

 

Ciasto:

Do przesianej mąki dodać rozkruszone drożdże, cukier, żółtko, olej, ciepłe mleko, roztopione masło i odrobinę soli. Wyrobić ciasto. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.

Ciasto podzielić na niewielkie kuleczki i rozwałkować na cienkie placki. Pośrodku każdego placka położyć nadzienie, brzegi podwinąć i zlepić ozdobnie. W każdym pierogu zrobić dwie dziurki. Wierzch posmarować rozkłóconym jajkiem (tak, by nie zalepić dziurek). Piec w piekarniku w temperaturze 180º C na złoty kolor.

 

Watruszki

 

Biały ser twarogowy rozetrzeć i wymieszać z twarogiem. Dodać surowe jajko, sól, cukier do smaku.

Rozwałkowany placek ciasta dla watruszek winien być nieco mniejszy niż dla kybynów. Na środek placka położyć przygotowane nadzienie twarogowe. Brzegi zlepić ozdobnie, pozostawiając otwarty środek. Wysmarować rozkłóconym jajkiem i piec w dobrze nagrzanym piekarniku.

Gotowe watruszki można zalać śmietaną i wstawić na kilka minut do piekarnika. Wówczas należy podawać je na gorąco.

 

 

 

Karmazyn z sosem cumberland i z jarzynami

11.11.2013

Ależ pięknie się zrobiło! Było tak słonecznie, że trzeba było wyjść z domu. Wczoraj wybraliśmy się nawet do lasu i trochę sobie pochodziliśmy patrząc na resztki złota na gałązkach brzóz. I nie tylko pochodziliśmy, ale nawet zebraliśmy trochę grzybów, a trafiliśmy na kurki, koźlaki, podgrzybki i zajączki. Ha!

A dzisiaj był świąteczny obiad według przepisu Mirosława Kalicińskiego. Robiłam już taką rybę kilka razy, bo jest bardzo smaczna i nadaje się też na większe okazje. Pierwszy raz zrobiłam jarzyny według przepisu, ale teraz robię tylko ziemniaki w sosie, bo bardziej nam smakują same ziemniaki. Niemniej jednak podaję przepis oryginalny.

Jeszcze jedno: usmażyłam płaty dorsza, nie karmazyna. Do karmazyna nabrałam urazów od kiedy moja Mama dostała strasznych wyprysków na rękach po przygotowywaniu surowego karmazyna. Leczenie trwało bardzo długo z kilkoma nawrotami. Wówczas przeczytałam w Internecie, że rekin i karmazyn mają antybiotykoodporne bakterie. Dlatego radzę obrabiać surowego karmazyna w rękawiczkach, a nie gołymi rękami.

 

Dzisiaj 11.11, więc obiad na talerzu przedwojennym. Kto wie, może nawet pamiętającym 1918 r.?

 

Karmazyn z sosem cumberland i jarzyny w śmietanie

 

4 filety z karmazyna (może być inna biała ryba) po 12-20 dag każdy,

sok z cytryny,

sól, pieprz,

mąka do panierowania,

olej do smażenia.

 

Sos cumberland:

4-5 łyżek galaretki, przecieru, dżemu z czerwonej porzeczki,

starta skórka i sok z jednej pomarańczy i jednej cytryny,

50-100 ml czerwonego słodkiego wina (najlepiej porto),

sól, pieprz.

 

Jarzyny:

1 kalarepa,

2 lub 3 marchewki,

5-6 ziemniaków,

pęczek ulubionej drobno posiekanej zieleniny (koper, rukola, bazylia, natka),

bulion warzywny,

150-200 ml śmietany 18-36 proc.,

5-10 dag błękitnego sera (rokpol, lazur itp.),

sól, pieprz.

 

Obraną kalarepę, marchew i ziemniaki pokroić w równe, dość duże kawałki, włożyć do płaskiego rondla, zalać mieszaniną bulionu i śmietany tak, żeby ledwie przykryć jarzyny i gotować na wolnym ogniu. Kiedy ziemniaki będą prawie gotowe, dodać ser, a po jego rozpuszczeniu dodać zieleninę i lekko mieszać.

W międzyczasie w małym rondlu gotować na małym ogniu sok oraz skórkę z pomarańczy i cytryny (część skórki można zostawić do dekoracji ryby), przecier z porzeczki i wino, aż wszystko zredukuje się do gęstego sosu. Doprawić solą i pieprzem.

Filety z ryby osuszyć papierowym ręcznikiem, naciąć od strony skóry w poprzek kilka razy, natrzeć sokiem z cytryny, doprawić solą i pieprzem, panierować w mące i smażyć, ładnie przyrumieniając.

Jarzyny i rybę wyłożyć na talerze. Jarzyny polać sosem z gotowania, rybę położyć na plamie sosu cumberland, ewentualnie przybrać skórką z pomarańczy i podawać.

 

 

 

Krewetki smażone w soli z pieprzem (kuchnia chińska)

18.08.2013

Ach, kuchnia chińska! Lubię ją bardzo. Aż dziwne, że do tej pory nie zamieściłam żadnego przepisu z Chin. Dodatkową atrakcją podczas podróży do tego kraju jest możliwość codziennego jedzenia tamtejszych potraw. Nie każdego to jednak cieszy. Jedna pani z wycieczki domagała się śledzi na śniadanie i bardzo jej się nie podobało, że tam śledzi nie podawali ani na śniadanie, ani na obiad, ani na kolację (chociaż w Polsce też raczej nie podają śledzi na śniadanie). To zupełnie jak inna pani w Egipcie podczas wycieczki na pustynię. Tamta zrobiła przewodniczce awanturę, że na pustyni jest pył i nikt jej o tym nie uprzedził, a ona ma chore oczy. Podziwiałam stoicki spokój przewodniczki, która nawet tego nie skomentowała. Turyści bywają niemożliwi.

Nic to, przejdę może do krewetek. Świeże krewetki należy naciąć i wyjąć ze środka czarną nić – ich przewód pokarmowy. Ja używam krewetek mrożonych już oczyszczonych i gotowych do obróbki.

 

Krewetki smażone w soli z pieprzem

 

Mieszanka soli z pieprzem (proporcje do 500 g krewetek):

1/2 filiżanki grubej soli,

1/4 filiżanki ziarenek pieprzu syczuańskiego,

5 łyżeczek przyprawy pięć smaków.

 

Sól i pieprz podgrzewać razem na suchej patelni ok. 5 minut, stale mieszając. Ziarenka pieprzu będą dymiły, ale nie wolno ich przypalić. Zdjąć z ognia, dodać przyprawę pięć smaków. Następnie zemleć na miałko w młynku lub utłuc w moździerzu.

Można zrobić troszkę przyprawy na zapas i zużyć w miarę szybko żeby nie zwietrzała.

 

Krewetki umyć, rozmrozić i podsmażyć lekko na gorącym oleju. Wyjąć, położyć na bibule aby odsączyć tłuszcz, posypać lekko mieszanką soli z pieprzem. Podawać z ryżem lub makaronem chińskim.

 

 

 

 

Ryba po grecku

28.03.2013

Bardzo lubię ryby, a na każde święta jest obowiązkowo ryba po grecku. Podobno Grecy nie mają o tym przysmaku pojęcia i nie wiedzą, co tracą.

Najchętniej robię to danie ze świeżych płatów dorsza, bo w rybach mrożonych jest przeważnie dużo lodu i mało ryby. W dodatku dopiero po rozmrożeniu dowiadujemy się w jakim stanie jest ryba. Kiedyś taka rybka rozpadła mi się w czasie smażenia na drobne wiórki – pewno była wcześniej rozmrożona i znowu zamrożona. Czasem oczywiście nie ma wyjścia i muszę użyć ryb mrożonych. Ryb morskich nigdy nie solę, bo zawierają sól morską i jak dla mnie są wystarczająco słone.

 

Ryba po grecku

 

400 g ryby (np. 2 płaty świeżego dorsza),

80 g marchwi,

80 g pietruszki,

50 g selera,

50 g pora,

30 g cebuli,

4 łyżki koncentratu pomidorowego,

sól, pieprz, papryka słodka w proszku, ewentualnie cukier, jeśli ktoś lubi,

mąka,

olej rzepakowy lub oliwa.

 

Ryby umyć, osuszyć i podzielić na porcje. Kawałki ryby obtoczyć w mące i obsmażyć na gorącym oleju, a następnie ułożyć na talerzu.

Jarzyny obrać. Marchewkę, pietruszkę i seler utrzeć na tarce na „łezkę”. Cebulę pokroić w kostkę, a pora w półplasterki. W garnku rozgrzać kilka łyżek oleju, wrzucić warzywa i dusić mieszając ok. 10 minut. Dodać koncentrat pomidorowy oraz trochę wrzątku i dusić mieszając jeszcze 10 minut. Dodać przyprawy, wymieszać i ułożyć jarzyny na rybie. Czasami część marchewki kroję w cienkie krążki i układam „łuski”.

Ryba jest najlepsza po kilku godzinach, a najlepiej po całej nocy w lodówce jak się „przegryzie”.