Ser biały pieczony z ziołami

Wczoraj przeszła wielka burza. Błyskawica i piorun – potężne małżeństwo. Gdy ona błyśnie, a on natychmiast zaryczy, wtedy wiadomo, że jesteśmy w epicentrum burzy. Wczoraj byliśmy. Złamana jak zapałka topola runęła na czyjś zaparkowany samochód. Dzisiaj jadąc do domu widzieliśmy więcej takich złamanych na pół albo wyrwanych z korzeniami drzew. Uwielbiam obserwować burze, ale skutki tej ostatniej mnie zmartwiły.

Ostatnio kilka razy piekłam biały ser w ziołach. Przygotowałam ser do pieczenia tak, jak schab tylko nie dodałam przeciśniętego czosnku, a jedynie majeranek. Później próbowałam miętę, ale najbardziej smakuje mi z z tymiankiem lub macierzanką. Można jednak eksperymentować z dodatkami. Najlepiej mi się piecze ser z wiejskiego dworku.

Cały trójkącik sera trzeba posmarować olejem rzepakowym, natrzeć porządnie solą i ulubionymi posiekanymi ziołami (świeżymi lub suszonymi), zawinąć z powrotem w papier od sera i włożyć w torebkę plastikową. Włożyć na kilka godzin, a najlepiej na całą noc do lodówki. Następnego dnia piec w naczyniu żaroodpornym w temperaturze 200º C przez 45-60 minut (w zależności od tego, czy chcemy bardziej przyrumienić – ja chciałam). Po upieczeniu dobrze jest pozwolić serkowi trochę ostygnąć, aby się mniej kruszył. Całkiem schłodzony jest już na tyle twardy, że można go kroić na cieńsze plastry.

Wpis z 26.07.2015 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *