Czytaliście książkę Frances Mayes „Pod słońcem Toskanii” albo może oglądaliście film? Motyw ten sam, ale książka i film różnią się od siebie. A mnie szalenie się podobają. Jest w nich radość, słońce i proste życie mieszkańców wsi, pociągające większość mieszczuchów z betonowych miast.
Jedzenie też jest bardzo proste, ale pyszne.Świeżutkie, takie „prosto z krzaka”, nagrzane słońcem Południa. Warzywa, owoce i zioła aż pachną z kart książki, a autorka opisuje proste potrawy, które przygotowuje się się tam szybko i jakby od niechcenia.
Gdy zobaczyłam na targu świeży groszek zielony, zrobiłam pastę według opisu w książce.
Bruschetta z groszkiem i szalotką
4 szalotki
1 szklanka groszku zielonego
trochę masła
trochę posiekanej mięty
sól, pieprz
25 kromek chleba (najlepiej tostowego)
25 ząbków czosnku
oliwa
Szalotki posiekać, połączyć z groszkiem i smażyć na maśle mieszając, aż groszek będzie podsmażony, a szalotki miękkie. Dodać posiekaną miętę, sól i pieprz. Wszystko przepuścić przez maszynkę lub posiekać.
Kromki chleba skropić oliwą i przypiec na ruszcie. Na każdej kromce rozetrzeć ząbek czosnku, a następnie położyć groszkową pastę.
Wpis z 03.07.2017 r.