01.05.2017
Święta się skończyły, robi się cieplej, staram się zrzucić to. co zyskałam zimą. Beata podrzuciła mi przepis na kotleciki, które ułatwią to zadanie. Kotlety nie tylko są niskokaloryczne same w sobie, ale w dodatku pieczone. Plus spacery, prace ogrodnicze itd. Tęskniłam za tym wszystkim.
A z zajęć domowych, chciałam podzielić się patentem. Udało mi się wreszcie wywabić plamy z mojej najładniejszej białej bluzki. Nie wiem, z czego były te plamy. Mogłam się pobrudzić jakimś smarem na łodzi albo nie wiem czym. W każdym razie nic plam nie ruszało – ani wielokrotne pranie, ani Vanish, nic. Wyglądało to beznadziejnie i myślałam, że straciłam ulubioną bluzkę. Wymyśliłam inny sposób – polałam plamy wodą utlenioną, obłożyłam pastą z Ariela z wodą i zostawiłam na kilka godzin. Następnie namoczyłam bluzkę w wodzie z Arielem, znowu zostawiłam na kilka godzin i – tadam! Plamy zniknęły, a ja mam moją piękną bluzeczkę z powrotem. Bardzo mnie to ucieszyło i może komuś się przyda.
A wracając do kuchni – polecam kotleciki.
Kotlety pieczone z kaszy jaglanej, pieczarek i marchewki
1 szklanka kaszy jaglanej (lub 2 torebki)
500 g pieczarek
1 marchewka
1 ząbek czosnku
2 cebule
1 łyżka masła
sól, pieprz
1 jajko
sos sojowy
1 szklankę kaszy zalać 2 szklankami wody, zagotować, zmniejszyć ogień i powoli ją ugotować.
500 g pieczarek i 2 cebule poszatkować, udusić z 1 łyżką masła i przyprawami pod przykryciem, zdjąć pokrywkę i odparować wodę.
Marchewkę zetrzeć na tarce jarzynowej w malutkie paseczki i udusić z 1 ząbkiem czosnku z niewielką ilością wody pod przykryciem.
Do letniej kaszy dodać marchew i zblendowane pieczarki. Dodać jajko (wg przepisu może być zamiast tego 1 czubata łyżeczka zmielonego siemienia lnianego rozpuszczonego w niewielkiej ilości wody, ale nie próbowałam), do smaku: sos sojowy, pieprz, sól, ewentualnie trochę posiekanej natki pietruszki.
Mokrymi rękami uformować kotlety i piec 30 minut w temp. 190º C.
Podawać na ciepło z sosem czosnkowo-jogurtowym lub tzatziki.