Archiwum kategorii: Warzywa

Fasola

Fasola (Phaseolus L.) jest jedną z najstarszych roślin uprawianych przez człowieka. Pochodzi z Ameryki Środkowej (Peru, Meksyk), a pierwszy Europejczyk, Krzysztof Kolumb, spotkał fasolę na Kubie. W Ameryce Północnej również uprawiano różne gatunki fasoli, także fasolę pnącą i wiele odmian karłowej. Po pierwszych wyprawach Kolumba fasola została sprowadzona do Europy. Obecnie uprawia się ok. 200 gatunków fasoli.

Fasola zawiera mnóstwo składników odżywczych. Zasobna jest w witaminy: A, B6 i E (tylko świeża), B1 i B2 (zwłaszcza sucha), C i PP (zwłaszcza świeża). Zawiera dużo potasu, wapnia, magnezu, żelaza, fosforu, a także siarkę i trochę sodu.

Fasola może znakomicie zastąpić mięso. Ich wartość kaloryczna jest podobna. Zapewne dlatego zwana jest w USA „mięsem biedaków”

Ponieważ witaminy z grupy B oraz witamina C są rozpuszczalne w wodzie, właściwie należałoby jeść fasolę z wodą, w której się gotowała. Niektóre białka są rozpuszczalne w wodzie, dlatego lepiej jest solić fasolkę niedługo przed podaniem.

Fasola, zwłaszcza w ziarnach, nie jest polecana: kobietom ciężarnym, wieloródkom z opuszczeniem trzewi, osobom starszym cierpiącym na zaawansowaną miażdżycę i dusznicę bolesną, przy słabej perystaltyce jelit i zaparciach. Stwierdzono, że fasola działa paraliżująco na perystaltykę (ruch robaczkowy) jelit i potrafi zlepiać czerwone ciałka krwi oraz zwiększa jej krzepliwość. Pozostałe osoby powinny jadać fasolę jak najczęściej. Filiżanka gotowanej fasoli (także soi, soczewicy i ciecierzycy) obniża poziom „złego” cholesterolu, a podwyższa poziom tego „dobrego”. Ponadto fasola pomaga regulować poziom cukru we krwi i powinny ją jeść osoby chore na cukrzycę.

W medycynie ludowej i fitoterapii wysoko cenione są suche strąki fasoli. Wywarem z nich leczy się cukrzycę, schorzenia nerek i pęcherza, obrzęki różnych narządów, gościec, rwę kulszową, dnę, zatrzymanie wody w organizmie przy niedomogach krążenia i wadach serca, przy kamicy nerkowej i pęcherzowej i dolegliwościach skórnych. Odwary ze strąków fasoli zwiększają pierwotną ilość moczu nawet trzykrotnie, a dodatkowo usuwają również uboczne produkty przemiany materii.

20-30 g suchych strąków należy macerować na zimno przez 6-8 godzin w 2 szklankach wody, a następnie gotować 5-10 minut. Odcedzić i pić 3 razy dziennie między posiłkami.

Proszkiem z wysuszonych, pokruszonych strąków, posypywano niegdyś chore miejsca na skórze przy świeżych ranach, oparzeniach, egzemie czy róży. Z proszku robiono też pigułki.

Z fasoli można przyrządzić prawie wszystko  – od zupy do tortów. Jednak fasola jest „gazotwórcza”. Aby pozbawić ją tych właściwości, fasolę należy wsypać do wrzącej wody i gotować przez kilka minut, a później odstawić do napęcznienia, następnie zmienić wodę i ugotować fasolę.

Źródła:

1) Carper J. „Zdrowe serce”, Poznań: Vesper, 2010,

2) Czikow P., Łaptiew J. „Rośliny lecznicze i bogate w witaminy”, Warszawa, PWRiL, 1983,

3) Gumowska I. „Czy wiesz co jesz?”, Warszawa: Wydawnictwo „Alfa”, 1985,

4) Gumowska I. „Bądź zdrów – smacznego”, Warszawa: Watra 1981.

Wpis z 12.03.2016 r.

Por

Por (Allium porrum L.) nie występuje w stanie dzikim. Był uprawiany na wschodnim wybrzeżu Morza Śródziemnego. Znano go w Babilonii, starożytnym Egipcie i Palestynie. O zupie z porów mówi Biblia. Bardzo cenili pora Grecy i Rzymianie. Wspominali o nim Homer i Pliniusz. Neron lubił pory i zjadał ich wielkie ilości, zwłaszcza przed występami w rzymskim cyrku. W tamtych czasach wierzono, że sok z porów oczyszcza struny głosowe i wpływa na piękno głosu. Hipokrates (V-IV w. p.n.e.) zalecał pory w leczeniu gruźlicy, krwawieniu z nosa oraz w schorzeniach nerek. Twierdził, że jedzenie porów zwiększa ilość mleka u matek i potencję mężczyzn.

W innych częściach Europy por zaczął się rozpowszechniać w początkach XI w. Występuje nawet w godle Walii i do dzisiaj jest tam uroczyście traktowany w święta państwowe. Do Polski przybył wraz z królową Boną.

Por należy do tej samej rodziny liliowatych, co cebula i czosnek. Ma wydłużoną cebulę, powstałą z mięsistych, rurkowato zwiniętych liści. Łodyga z wąskimi zielonymi liśćmi, ułożonych wachlarzowato, może osiągnąć wysokość do 90 cm. Odmiany wiosenne i letnie są dłuższe i mają jasnozielone liście. Jesienne i zimowe są krótsze i grubsze.

Por zawiera sporo wapnia, fosforu, żelaza i magnezu oraz witaminy: A, B1, B2, E i PP. Oprócz tego cukry, białka, tłuszcze, celulozę, pektyny, śluzy, saponiny, gorycze.Zawarte w nim sole siarki świetnie wpływają na nerki, wzmacniają włosy oraz paznokcie. Witamina C, chociaż jest jej sporo, utlenia się łatwo podczas przechowywania.

Por jest lekkostrawny i niskokaloryczny. Zawiera 90% wody. Ma właściwości moczopędne i wzmaga laktację. Na ogół mogą go spożywać wszyscy, chociaż osoby z wrażliwym żołądkiem powinny raczej go gotować lub dusić.

Pory mają właściwości odtruwające i zalecane są po zatruciach, np. związkami ołowiu czy pokarmami. Dobrze wpływa na trawienie, poprawia przemianę materii, aktywizuje pracę jelit, żołądka i wątroby. Dzięki dużej zawartości soli mineralnych oraz witamin działa wzmacniająco. Jest zalecany w gośćcu, stwardnieniu tętnic, przemęczeniu fizycznym i psychicznym, zaburzeniach przemiany materii, otyłości, chorobach wątroby, kamicy moczowej, podagrze, miażdżycy.

Francuska medycyna ludowa zaleca jedzenie porów przy schorzeniach reumatycznych, a przy kokluszu – syrop z porów.

Zielonych liści się nie używa, ale należy je brać pod uwagę przy wyborze porów. Sprężyste, jędrne i białe pory ze sprężystymi, nieuszkodzonymi końcami zielonych liści świadczą o świeżości danego pora. Nie należy wybierać tych z uszkodzonymi liśćmi, brązowymi plamkami oraz z zeschniętymi korzonkami. Tak naprawdę używa się jedynie 60% warzywa. Wykorzystuje się łodygi oraz jasnozielone części liści, a odrzuca zgrubiały korzeń, czyli piętkę i znaczą część ciemnozielonych liści. Przed użyciem pory trzeba dokładnie umyć, gdyż może się w nich znajdować troszkę ziemi.

Pory spożywa się świeże, gotowane, konserwowane, mrożone, duszone lub solone. Można z nich robić purée albo przyrządzać jak szparagi. Dobrze smakują z jajecznicą, można smażyć w cieście. W kuchni francuskiej na podkładzie z porów duszone są ryby.

Pory należy przechowywać w suchym i chłodnym miejscu, po odcięciu niejadalnych części.

Źródła:

1) Chomicz A., Stradecka A. „Bukiet warzyw”, „Świat Książki” 2009,

2) Dudek M.M. „Warzywa o właściwościach leczniczych. Cebula, czosnek i inne”, PWRiL 1985,

3) Haake T. „Rośliny zielarskie w apteczce domowej i w kuchni”, „Wiadomości Zielarskie” 2001 nr 3, s.10-11,

4) Małachowski A. „Warzywa cebulowe”, PWRiL 1990.

Wpis z 04.08.2014 r.

Cebula – chroni serce i leczy przeziębienia

Cebula zwyczajna (Allium cepa var. cepa) pochodzi prawdopodobnie z terenów obecnego Iranu, Afganistanu oraz Turcji. Stara turecka legenda wyjaśnia dlaczego cebula i czosnek mają ostry smak oraz niemiły zapach. Otóż gdy szatan został wyrzucony z nieba, tam gdzie postawił lewą nogę kiełkował czosnek, a tam gdzie prawą – cebula.

Była ona uprawiana w Egipcie ponad 3000 lat p.n.e., gdzie zwano ją badjar i uważano za produkt „dodający chęci do pracy”, ale była też przedmiotem kultu. Jej kulisty kształt oraz kręgi w przekroju symbolizowały wieczność. Cebulę wkładano do grobowców faraonów i malowano na ścianach wewnątrz piramid. W starożytnej Grecji i Rzymie uprawiano cebulę na dużą skalę. Zawodnicy przed Igrzyskami Olimpijskimi jedli dużo cebuli na wzmocnienie, pili jej sok oraz nacierali nią ciała.

W średniowiecznej Europie cebula była jednym z głównych warzyw, obok fasoli i kapusty. Przypisywano jej łagodzenie bólów głowy, zapobieganie wypadaniu włosów, stosowano jako lek po ukąszeniu węża. Była tak cenna, że płacono nią czynsz, a także stosowano jako podarunek ślubny. W 1620 r. pierwsi angielscy koloniści zabrali ją do Ameryki Pn.  Wówczas okazało się, że Indianie mają swoją dziką cebulę, używaną jako lek i chętnie jedzoną.

Jej uprawa w Polsce (podobnie jak szczypiorku) miała miejsce w XIV w., a rozpowszechniła się w XVI w. Z liczbą łusek wiązano zapowiedzi łagodnej lub ostrej zimy. W Rosyjskim Ludowym Zielniku z 1871 r. opisano cebulę jako środek zapobiegający „najbardziej zaraźliwym chorobom i morowemu powietrzu”.

Cebula należy do rodziny Liliowatych. Tworzy ona jedną dużą cebulę, która czasem ulega rozszczepieniu na dwie mniejsze. Wszystkie odmiany uprawne należą do tej formy. Warunki klimatyczne Polski są bardzo dobre do uprawy cebuli. Wymaga ona gleb żyznych i próchnicznych.

Dojrzała główka cebuli jest złożona z 2-3 cienkich suchych łusek okrywowych, 4-5 łusek mięsistych, będących organami spichrzowymi oraz ze skróconej łodygi, zwanej piętką, skupiającej stożki wzrostu liści i korzeni. Piętka zajmuje środkową część nasady cebuli. Z jej dolnej części wyrastają korzenie, a z górnej liście. Cebula korzeni się płytko, do 30 cm w głąb oraz do 15-20 cm na szerokość. Ulistnieniem cebuli jest rurkowaty szczypior, a kwiatostanem wielokwiatowy kulisty baldach.

Warto wspomnieć, że oprócz cebuli zwyczajnej występują jeszcze dwie formy: cebula kartoflanka, rozrastająca się w gniazdo, zawierające od kilku do kilkunastu mniejszych cebul (jest to zespół jednej cebuli) i smaku znacznie łagodniejszym od cebuli zwyczajnej oraz cebula szalotka – z jednej posadzonej cebuli wyrasta 4-5 cebul w gnieździe, ale cebule boczne tworzą się oddzielnie.

W 100 g cebuli znajdują się: 90,8 g wody, 37,3 kcal, 2,7 g błonnika, 1,4 g białka, 7,9 g węglowodanów, 0,053 mg wit. A, 0,046 mg wit. B1, 0,04 wit. B2, 0,12 mg wit. B6, 7,4 mg wit. C, 0,26 mg wit. PP, 146 mg potasu, 29,3 mg wapnia, 16,0 mg fosforu, 9,3 mg magnezu, 6,0 mg sodu, 1,9 mg żelaza.

Badania wykazały, że cebula (i inne warzywa cebulowe):

– ogranicza ryzyko zachorowania na choroby nowotworowe i wieńcowe; zawiera glikozydy, które są toksyczne,ale działają bezpośrednio na mięsień sercowy i zwiększają siłę jego skurczu, co likwiduje zastoje krwi i obrzęki; wraca napięcie naczyń. Prof. Gurewich z Uniwersytetu w Tufts prowadzący badania na pacjentach, którzy przeszli atak serca podawał im cebulę. Okazało się, że surowa cebula (ok. 50 g dziennie już wykazuje korzystne działanie) skłania organizm do produkcji większych ilości cholesterolu HDL, co chroni przed zawałem 70-75% osób. Dotyczy to cebuli surowej, gotowana działa bardzo słabo, a rozgotowana wcale;

– obniża krzepliwość krwi oraz zmniejsza niebezpieczeństwo występowania zakrzepów w naczyniach krwionośnych (składniki w niej zawarte rozkładają fibrynę, nierozpuszczalne białko powstające w czasie krzepnięcia krwi i powodujące skrzepy);

– obniża podwyższone ciśnienie krwi, nadmierną zawartość cholesterolu oraz cukru we krwi;

– dzięki związkom siarki może zapobiegać biochemicznej reakcji łańcuchowej, która prowadzi do ataku astmy;

– ze względu na dużą zawartość cynku, siarki i krzemu wykazuje silne właściwości bakteriobójcze, odkażające, przeciwzapalne i działające korzystnie na błony śluzowe organizmu. W dużym stopniu zapobiega negatywnym skutkom tłustej mięsnej diety, a także pozwala na wydalanie metali ciężkich z organizmu;

– zawiera biotynę, czyli witaminę H (zawierają ją również groch, bób czy kalafior), której niedobór powoduje u małych dzieci zapalenie skóry z łuszczeniem się, objawy niedokrwienia oraz podwyższenie poziomu cholesterolu we krwi;

– dzięki zawartości związków wapnia działa odkwaszająco na organizm człowieka.

Cebula jest dobrze znana i od dawna szeroko stosowana w medycynie ludowej, m. in.:

– sok z cebuli (zmacerowanej z cukrem lub miodem) na przeziębienie i katar. Sok jest też świetnym lekiem zapobiegający powstawaniu skrzepów krwi, żylakom odbytu i nieżytowi jelit;

– zaleca się spożywanie surowej cebuli pokrojonej i skropionej oliwą, na poprawę samopoczucie oraz zapobieganie puchnięciu nóg przy otyłości i niewydolności krążenia;

– według księdza Klimuszki cebula jest najskuteczniejszym lekiem na wrzody i czyraki. Obraną z suchych łusek cebulę należy upiec w całości, rozgnieść na papkę i w bandażu przyłożyć na wrzód; po 8 godzinach zdjąć bandaż, ranę przemyć ciepłym odwarem z rumianku. Wrzód powinien pęknąć, ropa wypłynąć, a rana szybko zagoić,

– miazga ze świeżej cebuli oraz sok leczą rany, oparzenia, odmrożenia, wrzody, urazy, gościec, wysypki, odciski, brodawki, piegi i wągry;

– sok (najlepiej z miodem) zaleca się do picia przy kaszlu, zapaleniu oskrzeli i kokluszu, a przy grypie wkłada się w nozdrza tampony z tartej cebuli w gazie lub wacie (na 15 minut rano, w dzień i wieczorem);

– miazga z tartej cebuli i tartych jabłek z miodem zalecana jest przy stwardnieniu tętnic mózgu;

– nalewka alkoholowa jest skuteczna przy zaparciach i kamicy moczowej,

Przy wszystkich wspaniałych właściwościach cebuli, należy pamiętać, że w stanie surowym jest ona ciężkostrawna i może nie być tolerowana przez niektóre osoby. Jej nadmierne używanie może być szkodliwe w przypadkach ciężkich chorób nerek, wątroby, żołądka oraz serca. Najbardziej lekkostrawna jest cebula gotowana.

Cebulę spożywa się na surowo, gotowaną, pieczoną, smażoną, konserwowaną oraz w postaci suszu. Łatwiej ją obrać, jeśli uprzednio zanurzy się ją w gorącej wodzie. Charakterystyczny ostry zapach i łzawienie występuje po obcięciu korzeni z piętką. Jest to dobre dla oczyszczenia naszych zatok i bakteriobójcze, ale jeśli nie chcemy płakać, najlepiej obciąć piętki po obraniu cebul. Suche łuski zewnętrzne zawierają cenny flawonoid kwercetynę, mającą właściwości rutyny. Stosowana jest ona do farbowania jedwabiu, wełny, lnu i bawełny.

Cebulę należy przechowywać w miejscach chłodnych i przewiewnych. Dlatego w mieszkaniach nie warto robić zapasów tego warzywa. Napoczętą główkę obranej cebuli można przechowywać w lodówce w folii spożywczej z otworami nie dłużej niż dobę.

Źródła:

1) Bogacz K. „Cebula – «trufla» nie tylko dla ubogich”, „Przemysł Fermentacyjny i Owocowo-Warzywny” 2011 nr 3 s. 37,

2) Borowiak J. „Szczypiorek. Cebula z dymki”, Hortpress 2012,

3) Carper J. „Zdrowe serce”, „Vesper” 2010,

4) Chomicz A, Stradecka A. „Bukiet warzyw”, „Świat Książki” 2009,

5) Czikow P., Łaptiew J. „Rośliny lecznicze i bogate w witaminy, PWRiL 1983,

6) Dudek M. M. „Cebula, czosnek i inne”, PWRiL 1985,

7) Lonczak A. „Cebula – warzywo pełne zalet”, „Zdrowa Żywność. Zdrowy Styl Życia” 2009 nr 1 s.14-15,

8) Małachowski A. „Warzywa cebulowe”, PWRiL 1990.

Wpis z 16.06.2014 r.

Brukiew

Brukiew (Brassica napus L.) zwana też karpielem lub kwakiem, była jedzona już w czasach prehistorycznych. Nasi przodkowie jedli ją na surowo lub pieczoną w popiele, tak jak my dzisiaj jemy ziemniaki.

W starożytności uważano brukiew za roślinę leczniczą. Opisywali ją wszyscy starożytni pisarze od Teofrasta do Pliniusza Starszego. Chorych kąpano w wywarze z brukwi i okładano brukwią piersi matek karmiących, aby przerwać wydzielanie mleka.

W średniowieczu brukiew sprzedawano powszechnie na rynkach warzywnych, ale bardziej ceniono rzepę jako warzywo większe i smaczniejsze niż brukiew.

Dzisiaj brukiew nie jest zbyt popularna, gdyż pokolenia wojenne kojarzyły ją z czasem głodu i niewoli, kiedy to była najtańszą, a nieraz jedyną dostępną jarzyną.

Brukiew należy do warzyw rzepowatych, tak jak rzodkiewka, rzodkiew oraz rzepa i do rodziny kapustowatych (Brassicaceae).

W zgrubieniu warzyw rzepowatych wyróżnia się głowę powstającą z części nadliścieniowej łodygi, szyję – z części podliścieniowej oraz górną część korzenia palowego.

Warzywa rzepowate mają znaczną zawartość witaminy C i witamin z grupy B oraz składników mineralnych, zwłaszcza potasu. Zawierają też duże ilości olejku gorczycznego, zawierającego siarkę, co nadaje im specyficzny smak, a także działa pobudzająco na organy trawienia oraz leczniczo, m. in. w chorobach wątroby, reumatyzmie, bronchicie i złośliwej anemii. Warzywa te zawierają indole, substancje, które w badaniach na zwierzętach wykazują zdolność hamowania procesów nowotworowych. Uważa się, że indole mogą mieć jakieś znaczenie w przeciwdziałaniu nowotworom sutka i jelita grubego u ludzi. Niestety, przy gotowaniu warzywa tracą około połowy indoli, które przechodzą do wody, w której warzywa są gotowane.

Brukiew jest rośliną dwuletnią, tworzącą w pierwszym roku uprawy rozetę liściową oraz mięsisty korzeń spichrzowy, a w drugim rozgałęzione pędy kwiatostanowe. Uprawiana jest najczęściej z rozsady, którą wysadza się w pole do połowy czerwca. Zbiór następuje na przełomie października i listopada. Zgrubienie korzeniowe może mieć kształt kulisty, spłaszczony lub wydłużony. Górna część nadziemna zgrubienia ma zabarwienie zielone, czerwone lub fioletowe. Barwa miąższu i skórki w dolnej części może być biała lub żółta.

Częścią jadalną brukwi jest zgrubienie korzeniowe, zawierające ok. 14% suchej masy, w tym: 1,1% białka i 8,9% węglowodanów, spore ilości witaminy C i witamin z grupy B oraz soli mineralnych wapnia, fosforu i żelaza. Szczególnie cenne są pododmiany o żółtym miąższu.

Brukwi nie powinny zbyt często jadać osoby o delikatnych żołądkach, natomiast korzystna jest dla osób otyłych, gdyż syci, nie zawierając dużych ilości kalorii.

Dzięki zawartości siarki, brukiew (tak jak rzepa) jest wskazana dla osób mających skłonność do chorób skórnych, do wypadania włosów oraz łysienia.

Korzeń oraz nać brukwi i rzepy (na zdjęciu prezentuję brukiew bez naci, czyli w formie w jakiej jest sprzedawana) były badane pod kątem zawartości substancji przeciwnowotworowych.  Potwierdzono ich korzystne działanie na zwierzęta laboratoryjne. Stwierdzono, że podobnie jak w warzywach kapustnych składnikami czynnymi są tu prawdopodobnie glukozynolaty. Nać zawiera 39-166 mg tych substancji w 100 g. Po ugotowaniu wartości te spadają odpowiednio do 21-94 mg. Podobnie jak szpinak i jarmuż, liście brukwi i rzepy zawierają dużo beta-karotenu i chlorofilu. Znajdują się one na liście pokarmów spożywanych przez osoby o niskich wskaźnikach zachorowania na raka płuc i inne choroby nowotworowe.

Wśród badanych warzyw, brukiew gotowana posiada największą zawartość rozpuszczalnych włókien, czyli 1,7 g w 85 g zaraz po brukselce (2 g) i rzepie gotowanej (1,8 g). Według niektórych naukowców właśnie rozpuszczalne włókna są głównym czynnikiem obniżającym poziom cholesterolu. Dr. Anderson twierdzi, że wystarczy spożywać 6 g tych włókien dziennie, aby obniżyć poziom „złego” cholesterolu.

Działanie brukwi jest też coraz bardziej doceniane w chorobach dróg żółciowych.

Syrop z brukwi, przyrządzony jako gęsty, osłodzony wywar z pokrojonej w kostkę brukwi, jest dobrym środkiem przeciwkaszlowym.

Według przekazów ludowych i historycznych brukiew oraz rzepę uważano za wskazane w chorobach skóry, dla oczyszczania krwi oraz w leczeniu gruźlicy płuc i kości.

Stara brukiew jest niesmaczna, ciężkostrawna, wywołuje wzdęcia  i gazy. Młoda, dobrze ugotowana w zupie lub jako jarzynka  z dodatkiem marchwi, jest smaczna i zdrowa.

Brukiew przechowuje się w kopcach, piwnicach, w temperaturze 0-1º C i wilgotności względnej powietrza 95%.

Źródła:

1) Carper J. „Apteka żywności”, „Vesper”,

2) Carper J. „Żywność twój cudowny lek”, „Vesper”,

3) Gumowska I. „Czy wiesz co jesz?”, Wydawnictwa „ALFA”,

4) „Surowce spożywcze pochodzenia roślinnego” pod red. K. Świelikowskiej, Wydawnictwo SGGW.

Wpis z 16.03.2014 r.

Rzodkiewka

16.08.2013

Rzodkiewka (Raphanus sativus var. sativus) według Ireny Gumowskiej pochodzi z Chin. Była znana w starożytnym Egipcie, a także w Grecji. Dioscurides zalecał ją na polepszenie wzroku, a także na „sprawy kobiece”. Pliniusz uważał ją za lek przeciwko pluciu krwią. Święta Hildegarda w XII w. głosiła, że rzodkiewka „oczyszcza” mózg i daje jasność myśli, a ponadto świetnie wpływa na trawienie i przeciwdziała kaszlowi.

Według Gabiele Lehari rzodkiewka została wyhodowana prawdopodobnie z rzodkwi czarnej i w Europie pojawiła się po raz pierwszy w XVI w.

Valnet uważa, że wielkim błędem jest odrzucanie liści rzodkiewki, gdyż mają wiele witamin i składników mineralnych, pomagają w trawieniu korzenia rzodkiewki oraz jedzonych równocześnie potraw. Bardzo podnoszą smak surówek, sałatek i zup.

 

Rzodkiewka należy do warzyw rzepowatych. Jest jednym z najpopularniejszych warzyw. Okres jej wegetacji jest bardzo krótki – od siewu do zbioru może trwać 20-60 dni. Uprawiana jest w gruncie lub pod folią, od wczesnej wiosny do późnej jesieni z krótką przerwą w lipcu, powodowaną bardzo szybkim wybijaniem w pędy kwiatostanowe. Część jadalną stanowi zgrubienie o kształcie kulistym lub wydłużonym. Skórka może mieć kolor biały, różowy, żółty, czerwony, fioletowy lub biało-czerwony. Miąższ jest biały, soczysty.

 

W 100 g rzodkiewek znajduje się 94,1 g wody, 1,0 g białka, 0,1 g tłuszczu, 2,1 g stanowią węglowodany, 0,1 g nienasycone kwasy tłuszczowe, a wartość energetyczna to jedynie 14,6 kcal. Ponadto aż 255 mg potasu, 34 mg wapnia, 26 mg fosforu, 17 mg sodu, 8 mg magnezu, 1,5 mg żelaza, 0,2 mg cynku, 29 mg witaminy C, a także po trochu witamin A, B6 i kwas foliowy.

 

W rzodkiewce jest olejek gorczyczny bogaty w siarkę. Hamuje on rozwój bakterii.

Rzodkiewka pobudza łaknienie i procesy trawienne oraz wydzielanie żółci, zalecana jest zatem przy stanach zapalnych wątroby i pęcherzyka żółciowego. Ma też działanie odwadniające i oczyszczające organizm, wspomagając leczenie chorób reumatycznych, a także wykrztuśne, łagodząc kaszel i ułatwiając wykrztuszanie. Jest zasadotwórcza i przeciwdziała nadkwaśności żołądka.

Spora ilość siarki w rzodkiewkach znakomicie wpływa na urodę, szczególnie na porost włosów.

Rzodkiewki polecane są osobom otyłym, gdyż sycą, a nie tuczą.

 

Rzodkiewki jada się przeważnie świeże, ale można je też gotować. Soli się je dopiero tuż przed spożyciem lub nie soli wcale, bo sól powoduje szybką utratę potasu oraz właściwości prozdrowotnych i smaku olejków gorczycznych. Rzodkiewki stanowią piękną dekorację potraw. Trzeba je ponacinać, a następnie obłożyć lodem, wstawić do wody i do lodówki, aby utrwalić nacięcia.

 

Rzodkiewki nie nadają się do dłuższego przechowywania. Można je przechowywać w temperaturze 0 st. i wilgotności powietrza 95-98% od 7 do 14 dni. W lodówce, w części przeznaczonej dla warzyw, można je przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku najwyżej trzy doby.

 

Źródła:

1) Gumowska I. „Czy wiesz co jesz?”, Wydawnictwo „ALFA”,

2) Lehari G. „Owoce i warzywa”, „DELTA”,

3) „Surowce spożywcze pochodzenia roślinnego” pod red. K. Świetlikowskiej, Wydawnictwo SGGW.

 

 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

 

 

 

Bób

28.07.2013

Bób (Vicia faba L. var. major Harz) pochodzi z Afryki północnej i Azji Mniejszej, gdzie rośnie w stanie dzikim. Jego nasiona mają 6-9 mm długości. Jest jednym z najstarszych znanych warzyw. Znano go już w epoce kamiennej, często występował w epoce brązu i żelaza. Archeolodzy znajdowali ziarna bobu w grobowcach egipskich z ok. 2400 r. p.n.e., podczas poszukiwań starożytnej Troi (Schliemann w Hissarlik) czy w Biskupinie. Bób był w tamtych czasach drobniejszy niż dzisiaj.

Bób występował w spisie darów, które Hebrajczycy ofiarowali Dawidowi, był także jednym ze składników chleba Ezechiela. Chaldejczycy wkładali ziarna bobu do grobów zmarłych wierząc, że jest im potrzebny podczas wędrówki duszy. Rzymianie obawiali się „czarnych oczu” kwiatów bobu jako żałobnej wróżby jednak Pliniusz Starszy (23-79 r. n.e.) pisał, że wśród roślin strączkowych w Rzymie „największym poważaniem cieszy się bób”. Klemens z Aleksandrii, jeden z ojców Kościoła twierdził, że bób ma działanie sterylizujące, natomiast święty Jeremiasz, że jest przeciwnie – działa podniecająco i pobudza popęd płciowy. Średniowieczne lekarki – święta Hildegarda i Trotula używały mąki z bobu do kataplazmów mających leczyć nerki, świerzb oraz parch.

Wspomina o bobie Adam Mickiewicz w „Panu Tadeuszu” pisząc o ogródku Zosi:

„Tam plącząc strąki w marchwi zielonej warkoczu

wysmukły bób obraca na nią tysiąc oczu”.

Nazwa bób pochodzi od  łacińskiego słowa „faba”, czyli bób lub jagody wawrzynu (lauru) i liście laurowe nazywa się bobkowymi. Z kolei Aleksander Bruckner w „Słowniku etymologicznym” wywodzi nazwę bób od nazwy i podobieństwa do owczych bobków.

 

Bób jest rośliną jednoroczną, należącą do rodziny bobowatych, wytrzymuje przymrozki i u nas można go siać nawet w pogodnym marcu. Najbardziej lubi glebę żyzną, wilgotną i obficie nawiezioną, ale udaje się również na gorszej glebie. Bób jest dobrym przedplonem pod inne warzywa, gdyż wzbogaca glebę w azot i zostawia ją w dobrej strukturze. Bób ma białe kwiaty z dwoma czarnymi plamkami na skrzydełkach. Trzeba go jednak chronić przed mszycami, które za nim przepadają.

Bób zbiera się od połowy lipca „na zielono”, a gdy we wrześniu cała roślina wyschnie, zbiera się ziarna na siew. Zbierane są strąki, a z nich wyłuskuje się ziarna o barwie kremowej, zielonej, różowej lub żółtej.

W Polsce bób jest bardzo popularnym warzywem, chętnie latem gotowanym i jedzonym. Na Zachodzie nie zawsze wiedzą, co dobre. W Niemczech bób nazywany jest Saubohnen, czyli „fasolą dla świń” i przeznaczany głównie na karmę dla trzody chlewnej. W Kanadzie również nie jest popularny jako warzywo i niełatwo go zdobyć.

 

Suche nasiona bobu zawierają: 12,2% wody, aż 25,5% białka, 1,26% tłuszczu, 50,89% skrobi, 7,15% błonnika, 2,93% związków mineralnych.

Młody gotowany bób bogaty jest w witaminy z grupy B, szczególnie B1 i B2. Jest zasadotwórczy i niskoenergetyczny (ok. 70 kcal w 100 g produktu jadalnego). Podstawowymi składnikami są węglowodany i białko. Poza tym nasiona są zasobne zwłaszcza w potas, fosfor i wapń, a także betakaroten i kwas askorbinowy.

 

W Miami na Florydzie odkryto lek przeciwko chorobie Parkinsona, a był to wyciąg z bobu. Ponad połowa pacjentów leczona tym wyciągiem odczuwała wyraźną poprawę. Nie wiem, czy prace nad tym lekiem są kontynuowane.

W lecznictwie ludowym przetarte ugotowane nasiona bobu lub odwar są stosowane jako środek ściągający i przeciwzapalny przy biegunkach. Ugotowane w mleku, zgniecione lub przetarte nasiona można przykładać do ropieni. Nalewki oraz odwary stanowią środek kosmetyczny do zmywania twarzy.

 

Bób można konserwować, zamrażać i suszyć. Mąki z suszonego bobu można dodawać do chleba.

 

Źródła:

1) Czikow P., Łaptiew J. „Rosliny lecznicze i bogate w witaminy”, PWRiL,

2) Gumowska I. „Czy wiesz co jesz?”, Wydawnictwo „ALFA”,

3) Jałoszyńska Z. „Katalog roślin warzywnych”, ZNRiO,

4) „Surowce spożywcze pochodzenia roślinnego” pod red. K. Świetlikowskiej, Wydawnictwo SGGW.

 

 

 

 

Antykoncepcyjny groch?

14.07.2013

Groch zwyczajny (Pisum sativum L.) pochodzi znad Morza Kaspijskiego, znad Morza Śródziemnego, z zachodniej Azji – z Tybetu i Indii, gdzie nadal rośnie dziko. Jest jedną z najstarszych roślin użytkowych na Ziemi. W Europie był uprawiany w czasach prehistorycznych. Uprawiano go powszechnie i ceniono gdy nie znano jeszcze ziemniaków. Francuski wierszyk mówił: „Kto ma dość grochu i chleba, słoniny i wina oraz 5 sous w kieszeni, ten może mówić, że mu się świetnie powodzi”.

 

Groch zwyczajny jest rośliną roczną należącą do rodziny bobowatych (dawniej motylkowatych). Wspina się po podporach za pomocą wąsów czepnych. Kwitnie wiosną, a strąki zbiera się poczynając od końca maja. Spożywa się jedynie nasiona, z wyjątkiem groszku cukrowego jedzonego w całości. Groszek cukrowy jest inną odmianą powstałą w wyniku prac hodowlanych dopiero w XVI w., bardzo lubianą na dworze Ludwika XIV.

Nasiona niedojrzałe, zwane groszkiem zielonym, zbiera się na przełomie czerwca i lipca. Nasiona na ziarno wybiera się stwardniałe z suchych strąków. Warto uprawiać groch, gdyż żyjąc w symbiozie z bakteriami brodawkowymi, zostawia on w ziemi po zbiorze dużo azotu (ok. 50 kg azotu na 1 ha).

 

W 100 g grochu znajduje się 81,8 kcal, 74,5 g wody, 6,6 g białka, 0,5 g tłuszczu, 12,3 g węglowodanów, 0,1 g nienasyconych kwasów tłuszczowych, błonnik, 304 mg potasu, 108 mg fosforu, 33 mg magnezu, 24 mg wapnia, 2 mg sodu, 1,8 mg żelaza, 0,8 mg cynku oraz witaminy: A, B1, B2, B6, C (aż 25 mg), E (tylko w młodym) i kwas foliowy.

Groch zawiera saponiny wzmacniające układ odpornościowy, obniżające poziom cholesterolu, działające odkażająco i zapobiegające rozwojowi nowotworów. Saponiny podczas gotowania przechodzą do wody. Dlatego powinno się tej wody używać do przyrządzania potraw.

Groch wykazuje korzystne działanie na serce ponieważ zawiera dużo substancji włóknistych, pobudzających organizm do obniżania poziomu „złego” cholesterolu LDL.

Medycyna ludowa od dawna uważa groch za roślinę o działaniu antykoncepcyjnym. Liczne badania to potwierdzają. Zauważono, że Tybetańczycy, których dieta oparta jest głównie na grochu i jęczmieniu, zachowuje swą liczebność od co najmniej 200 lat. Już w 1935 roku jeden z indyjskich profesorów zauważył, że szczury karmione grochem (samce i samice) były bezpłodne. Przy 20% grochu w diecie rozrodczość ulegała zmniejszeniu, natomiast przy 30% szczury przestawały się rozmnażać. Doktor Sanyal ustalił, iż składnikiem antykoncepcyjnym jest m-ksylohydrochinon. Wytworzony lek w kapsułkach powodował spadek częstości ciąż o 50-60%. Lek podawany mężczyznom zmniejszał skuteczność nasienia o połowę. Nie wykorzystano tych badań w pełni w praktyce, gdyż pojawiła się wówczas dużo lepiej działająca hormonalna pigułka antykoncepcyjna.

Warzywa strączkowe pomagają w kontroli stężenia cukru we krwi, więc są szczególnie korzystne dla cukrzyków. Pomagają również w obniżaniu podwyższonego ciśnienia tętniczego.

Ponadto uważa się, że groch może powodować hamowanie aktywacji wirusów, a nawet działać przeciwrakowo w jelitach. W jednym z badań groch zmniejszał częstość zachorowań na raka prostaty. Nie wiadomo dlaczego, ale może też chronić przed zapaleniem wyrostka robaczkowego. Naukowcy z Uniwersytetu Southampton przypuszczają, że jakieś składniki grochu (i niektórych innych warzyw) zapobiegają rozwojowi drobnoustrojów w ścianie wyrostka robaczkowego.

Aby zachować witaminę A należy dodać łyżeczkę tłuszczu do gotowania.

 

Groszek zielony jest łatwostrawny i sycący, a ponadto bogaty w składniki odżywcze. Należy go gotować wsypując do osolonego wrzątku. Aby nie stracił barwy trzeba przykryć garnek, a gdy powtórnie zawrze, zdjąć pokrywkę i gotować na średnim ogniu. Jeżeli groszek ma być składnikiem sałatki, należy go przelać zimną wodą. Najlepiej jednak gotować go na parze albo usmażyć w dobrej oliwie.

 

Suchy łuskany groch należy przed przyrządzeniem moczyć przez 12 godzin. Aby nie powodował wzdęć należy dodać do gotowania odrobinę czosnku i/lub imbiru. Są to składniki znane medycynie ludowej jako środki przeciwko wzdęciom. Potwierdzili to naukowcy indyjscy z Uniwersytetu Pant.

 

Świeży groch nie jest trwały i można go przechowywać wyłącznie w strąkach. Groch można mrozić lub konserwować.

 

Źródła:

1) Carper J. „Apteka żywności”, „Vesper”,

2) Carper J. „Żywność twój cudowny lek”, „Vesper”,

3) Chomicz A., Stradecka A. „Bukiet warzyw”, „Świat Książki”,

4) Gumowska I. „Czy wiesz co jesz?”, Wydawnictwo „ALFA”,

5) Lehari G. „Owoce i warzywa”, „DELTA”.

 

 

 

Ogórek

10.07.2013

Ogórek (Cucumis sativus L.) pochodzi z południowych stoków Himalajów, a także wilgotnych ciepłych terenów północnych oraz wschodnich Indii, gdzie uprawiano go od przynajmniej 4000 lat. Z Indii przeniesiono go do Egiptu, a stamtąd do krajów śródziemnomorskich. W starożytnej Grecji oraz w Rzymie ceniono go jako warzywo, a także środek poprawiający urodę. Juliusz Cezar uważał, że nie ma nic bardziej orzeźwiającego niż ogórki. Wierzono wówczas, że sok z ogórków wzmaga temperament oraz inteligencję.

Do Europy środkowej, północnej i wschodniej ogórek dotarł w średniowieczu.  Wierzono wówczas, iż do ogórka włożonego do łóżeczka gorączkującego dziecka wsiąknie cała gorączka. Do Polski ogórek nie przybył wraz z królową Boną, jak włoszczyzna, ale ok. IX w. z Bizancjum przez Rosję, gdzie nazwano go ogórec. W Polsce otrzymał nazwę ogórek, a w Niemczech początkowo agurke, a później i do dziś gurke. W XIX w. uprawiano go w szklarniach angielskich, a obecnie uprawia się go na całym świecie. W rejonach ciepłych rośnie w gruncie, a w zimniejszych – w szklarniach.

 

Ogórek, zwany też ogórkiem siewnym, należy do rodziny dyniowatych (tak jak dynia, melon i arbuz). Jest rośliną roczną, ciepłolubną, płożącą się po powierzchni ziemi, a także pnącą się po podporach, osiągającą długość 1-4 m. Kwitnie od czerwca do września. Z dużych żółtych kwiatów powstają wydłużone owoce typu jagody. Botanicy nazywają je rzekomymi jagodami. W zależności od odmiany ogórki mają długość 2-60 cm. Większość odmian ma zieloną skórkę, ale bywają też białawe lub brązowawe o powierzchni szorstkiej, brodawkowatej, a nawet kolczastej. Miąższ jest zielonkawobiały, a nasiona płaskie i białawe.

Dawniej ogórki zawierały związek goryczowy, którego obecnie uprawiane gatunki są prawie zupełnie pozbawione. Najbardziej gorzki jest koniec owoców od strony szypułki.

 

W 100 g miąższu jest jedynie 12,2 kcal, 96 g stanowi woda, 0,6 g białko, 0,2 g tłuszcz, 1,8 g węglowodany, 0,1 g nienasycone kwasy tłuszczowe, a ponadto 141 mg potasu, 29 mg sodu, 23 mg fosforu, 15 mg wapnia, 8 mg magnezu, 0,5 mg żelaza, 0,2 mg cynku i witaminy: 8 mg witaminy C oraz witaminy A, E, kwas foliowy.

 

Ogórki:

– dzięki niskiej wartości energetycznej są świetnym pożywieniem dla osób odchudzających się,

– pobudzają funkcjonowanie nerek i pęcherza moczowego, dzięki zawartości potasu odwadniają organizm i oczyszczają krew odciążając układ krążenia,

– pomagają przy przewlekłych zaparciach,

– obniżają poziom cholesterolu (dzięki fitosterynie – wtórnej substancji roślinnej),

– przypuszcza się, że mogą zapobiegać powstawaniu nowotworów, zwłaszcza żołądka, a nasiona ogórków (tak jak dyni, arbuza, sezamu, migdały, chleb świętojański, orzechy włoskie, brazylijskie oraz ziemne) skutecznie zmniejszają objawy związane z przerostem prostaty,

– dzięki zawartości pektyn w owocach i związkach goryczowych głównie w skórkach, korzystnie wpływają na funkcjonowanie wątroby i wydzielanie żółci,

– stosowane zewnętrznie pobudzają przemianę materii w skórze, zapewniają gładką, różową cerę; sok z ogórka odświeża i wygładza skórę oraz pomaga na wypryski.

Ogórki kiszone zawierające naturalny kwas octowy, zapobiegają procesom gnilnym w jelitach, ułatwiają trawienie i zaostrzają apetyt. Mogą je jadać także osoby z dolegliwościami żołądka i wątroby, które nie mogą jeść świeżych ogórków. Ogórki kiszone i ich sok są niezłym źródłem witaminy C.

 

Ogórków nie powinno się łączyć z warzywami bogatymi w witaminę C, zawierają bowiem enzym – askorbinazę, rozkładającą kwas askorbinowy. Dlatego nie należy łączyć świeżych ogórków np. z pomidorami.

Dobre są dania ciepłe z ogórkami, a zwłaszcza w kompozycji z dodatkiem ziół.

Surowe ogórki są świetne na upał, gdyż świetnie gaszą pragnienie.

 

Obecnie rozmaite odmiany ogórków używane są do różnych celów:

– ogórki szklarniowe, tzw. węże, są ciepłolubne i wrażliwe na mróz mają ciemnozieloną, gładką skórkę i nadają się wyłącznie na mizerię i do surówek; można je jeść ze skórką,

– ogórki do duszenia to ogórki gruntowe, niezbyt wrażliwe na chłód; mają jędrny, nieco wodnisty miąższ,

– ogórki do marynowania lub kwaszenia uprawiane głównie w gruncie i zbiera od lipca do września; mają mniejsze owoce niż ogórki sałatkowe (6-12 cm), a skórkę brodawkowatą lub kolczastą; można marynować również większe ogórki podzielone na ćwiartki lub plasterki,

– ogórki do konserwowania, jako tzw. pikle są uprawiane w gruncie i przetwarza się je po uprzednim obraniu, usunięciu nasion i pokrojeniu wzdłuż.

 

Dobre ogórki powinny być twarde i mieć ciemnozieloną skórkę. Ogórek pożółkły  i zwiędnięty nie nadaje się do spożycia.

W lodówce, w części przeznaczonej dla warzyw ogórki można przechowywać 1-2 tygodnie. Do mrożenia się nie nadają. Klasyczne metody konserwacji to kiszenie lub marynowanie.

 

 

 

Źródła:

1) Carper J. „Żywność twój cudowny lek”, „Vesper”,

2) Chomicz A., Stradecka A. „Bukiet warzyw”, „Świat Książki”,

3) Gumowska I. „Czy wiesz co jesz?”, Wydawnictwo „ALFA”,

4) Lehari G. „Owoce i warzywa”, „DELTA”,

5) „Surowce spożywcze pochodzenia roślinnego” pod red. K. Świetlikowskiej, Wydawnictwo SGGW.

 

 

 

 

Szpinak

01.07.2013

Szpinak (Spinacia oleracea L.) pochodzi prawdopodobnie z Persji (dzisiejszy Iran). Persowie wierzyli w jego magiczną moc. Wierzono, iż dziewczynkom zapewnia urodę i powodzenie u płci przeciwnej, a chłopcom w przyszłości wielu synów. Persowie jedli go bardzo często, zwłaszcza przed bitwami aby wyostrzył im wzrok i pozwolił w porę dojrzeć wroga. Noszenie przy sobie listków szpinaku miało chronić niczym tarcza. W XI w. Arabowie przywieźli go do Hiszpanii, a stąd rozprzestrzenił się po całej Europie. Był popularnym pokarmem postnym, gdyż można go zbierać już wczesną wiosną. Obecnie jest uprawiany na całym świecie. Głównymi producentami w Europie są obecnie Francja, Włochy oraz Niemcy.

 

Szpinak jest warzywem liściowym należącym do rodziny komosowatych (podobnie jak burak). Jest dużo odmian szpinaku – o liściach gładkich lub mniej czy bardziej pomarszczonych. Liście bywają owalne, jajowate do prawie lancetowatych, trójkątne, jasno lub ciemnozielone.

Szpinak jest rośliną roczną lub dwuletnią, ale uprawianą jako roczna. W zależności od terminu wysiewu dzieli się szpinak na wiosenny i letni. Sieje się go od wiosny do końca lipca, a jesienny i zimowy od sierpnia. Od listopada do kwietnia szpinak uprawiany jest pod szkłem lub folią.

 

W 100 g szpinaku znajduje się 91,8 g wody, 2,5 g białka, 0,3 g stanowi tłuszcz, 0,6 g węglowodany, ponadto nienasycone kwasy tłuszczowe, 633 mg potasu, 126 mg wapnia, 65 mg sodu, 58 mg magnezu, 55 mg fosforu, 4,1 mg żelaza, cynku oraz witaminy: głównie witamina C – aż 52 mg, ale też prowitamina A (karoten – więcej niż w brokułach), witaminy B1, B2, B6, E, kwas foliowy i luteina. Wartość kaloryczna jest niewielka, bo tylko 17,5 kcal.

Jeszcze całkiem niedawno uważano, że szpinak jest niezwykle bogaty w żelazo, ale okazało się to skutkiem zwykłej pomyłki w umiejscowieniu przecinka. Obecnie wiadomo, że szpinak jest jednym z najzdrowszych warzyw i zawiera więcej żelaza niż większość warzyw, ale nie tak dużo jak kiedyś sądzono. Niemniej trzeba stwierdzić, że szpinak:

– wspomaga wszystkie ważne funkcje organizmu,

– wzmacnia układ odpornościowy,

– zapobiega chorobom układu krążenia i nowotworowym (karotenoidy i chlorofil),

– zmniejsza ryzyko udaru mózgu,

– ma działanie krwiotwórcze (dzięki spinacynie),

– pobudza czynność trzustki (z powodu zawartości hormonu sekretyna),

– stymuluje proces trawienia (dzięki substancjom gorzkim),

– zaopatruje organizm w niemal wszystkie niezbędne witaminy i składniki mineralne,

– zapobiega i likwiduje otłuszczenie wątroby (dzięki cholinie),

– najlepiej wśród pokarmów przeciwdziała zaćmie,

– jest zasadotwórczy,

– działa dezynfekująco (fitoncydy),

– działa przeciwdepresyjnie (kwas foliowy),

– pomaga zwalczyć nałóg nikotynowy (poprzez zdolność utrzymywania poziomu nikotyny w organizmie),

– jest wskazany przy anemii, astenii, krzywicy, łuszczycy, pęcherzycy, wyrzutach skórnych, dla rekonwalescentów, przy starzeniu się i stwardnieniu rozsianym,

– zewnętrznie używany na oparzenia, liszaje, rany, wyrzuty skórne, łuszczycę, pęcherzyce, łupież, opryszczkę, nie gojące się rany – do okładów dobre są też liście gotowane w oleju.

 

Niestety szpinak ma jedną wadę, a mianowicie zawiera kwas szczawiowy, który dla dzieci i osób chorych na nerki, reumatyzm czy zapalenia gastryczne może być szkodliwy. Dla tych osób szpinak musi być ogrzany, a przynajmniej solidnie zblanszowany. Przeciwskazania można też uchylić jeśli w dniu spożywania szpinaku pije się sok cytrynowy, napary z mięty, rozmarynu, tymianku bądź wodę gotowaną z obierzyn kartoflanych lub 2 szklanki mleka.

Sok ze świeżego szpinaku z sokami innych roślin pomaga w leczeniu wielu ciężkich chorób.

 

Szpinak najlepiej spożywać jak najświeższy i albo trzeba go zjeść albo lekko zblanszować i zamrozić. Można też włożyć umyte liście do nagrzanego na ogniu pustego rondla, ogrzewać pod przykryciem 1-2 minuty, wymieszać, dodać trochę soli i znów dusić pod przykryciem 1-2 minuty. Wówczas wyjąć je na talerz i przyprawić surowym masłem i ewentualnie czosnkiem. Obróbka termiczna to zaledwie 4 minuty, a szpinak jest „jak świeży”.

W lodówce można przechowywać szpinak najwyżej 1-2 doby. Dłuższe przechowywanie powoduje, że liście więdną, a warzywo traci cenne składniki. Zbyt stare listki nabierają goryczy.

Ze szpinaku wiosennego można zrobić nawet surówkę, natomiast latem czy jesienią nieco twardsze liście trzeba już raczej blanszować. Specyficzny smak i aromat nadadzą szpinakowi np. płatki migdałowe, orzeszki piniowe lub odrobina gałki muszkatołowej.

 

Źródła:

1) Carper J. „Apteka żywności”, „Vesper”,

2) Carper J. „Żywność twój cudowny lek”, „Vesper”,

3) Górnicka J. „Apteka natury”, AWM,

4) Gumowska I. „Bądź zdrów – smacznego!”, Wydawnictwo „Watra”,

5) Lehari G. „Owoce i warzywa”, „Delta”,

6) Wiśniewski Z. „Witamina to życie”, Studio Astropsychologii.

 

 

 

 

Szparag

16.06.2013

Szparag (Asparagus officinalis L.) był już w starożytności uważany za warzywo wytworne. Podobno Egipcjanie podejmowali szparagami najznakomitszych gości, a także wkładali je do grobów faraonów.

Starożytni Grecy jedli dzikie szparagi, a Rzymianie potrafili je już uprawiać. W II w p.n.e. Katon Starszy w swojej książce „De agri cultura” pisał o uprawie zielonych szparagów. W średniowieczu szparagi były uprawiane głównie w ogrodach przyklasztornych. Na polski dwór królewski warzywo to zostało sprowadzone w XVI w.

Nazwa rodzajowa szparaga pochodzi od greckiego słowa „asparagos”, czyli młody pęd. Nazwę officinalis nadawano kiedyś wszystkim roślinom uznawanym za lecznicze.

 

Szparag lekarski należy do rodziny szparagowatych. Są to rośliny spokrewnione z liliami. Szparag rozwija się przede wszystkim pod ziemią, tworząc silne rozgałęzione kłącze. Szparagi białe tworzą się pod usypanymi wałami ziemi, natomiast zielone – nad powierzchnią ziemi, gdzie pod wpływem światła wytwarza się w nich zielony barwnik – chlorofil.

 

W 100 g ugotowanych szparagów znajduje się jedynie 18 kcal, 94,7 g wody, trochę białka, 103 mg potasu, 41 mg fosforu, 25 mg wapnia, 11 mg magnezu, 9 mg witaminy C, a ponadto witamina A, B1, B2, E, kwas foliowy, sód,  żelazo oraz cynk.

Szparagi zawieraj dużo saponin, np. asparasaponina jest odpowiedzialna za lekko gorzkawy smak szparagów białych, natomiast w zielonych nie występuje. Saponiny mają działanie przeciwnowotworowe oraz bakteriobójcze, obniżają poziom cholesterolu oraz wzmacniają układ odpornościowy organizmu. Glikozydy znajdują się w dolnej części wypustek , gdyż biorą udział w ich drewnieniu. Jako substancje balastowe pobudzają one trawienie.

W główkach szparagów znajduje sie rutyna, która wzmacnia naczynia krwionośne i zwiększa odporność organizmu.

Kwercetyna ma właściwości antyoksydacyjne i hamuje powstawanie w żołądku rakotwórczych nitrozamin.

W szparagach znajduje się dużo glutationu – przeciwutleniacza, którego niedobór stwierdza się w niektórych rodzajach zaćmy. Glutation zawierają też arbuzy, awokado i pomarańcze. Glutation uważany jest za ważny czynnik przeciwnowotworowy oraz przeciwwirusowy. Profesor Dean P. Jones uważa, że glutation może unieczynniać co najmniej 30 substancji rakotwórczych, a także mieć udział w zapobieganiu chorobie wieńcowej i astmie.

Aspargina jest niezbędna dla funkcjonowania ludzkiego organizmu, a nie zawsze wytwarzana jest w odpowiednich ilości. Od łacińskiej nazwy rodzajowej nazwano popularny lek Asparginem.

Szparagi zielone mają więcej witamin niz białe.

 

Sezon na szparagi trwa u nas krótko – od początków maja do ok. połowy czerwca. Spotykamy odmiany białą oraz zieloną (we Włoszech sprzedawana jest też odmiana fioletowa, a w Hiszpanii i Francji fioletowo-zielona). Pierwsze upały powodują drewnienie pędów, a warzywo staje się gorzkie.

 

Kupując szparagi trzeba wybierać pędy jędrne, proste o świeżej barwie skórki. Końce pędów powinny być lekko wilgotne. Świeże szparagi łatwo się łamią, gdyż są kruche. Idealna grubość wynosi 1,5-2,5 cm, a długość – do 15 cm. Wszystkie sztuki w pęczku powinny mieć zbliżone wymiary, gdyż wówczas ugotują się w tym samym czasie.

Przed gotowaniem należy szparagi starannie umyć i obrać nierdzewnym nożykiem, ściągając skórkę w kierunku od czubka. Następnie należy odciąć zdrewniałe końcówki.

Gotować najlepiej jest w pionie, w wysokim garnku, zalane wrzącą, lekko osoloną wodą z dodatkiem pół łyżeczki cukru, plasterka cytryny i łyżeczki masła oraz trochę mleka. Dobrze jest gotować szparagi na parze. Do sałatek warto opłukać pędy zimną wodą, by nie straciły koloru.

Szparagi białe trzeba gotować 20-25 minut, a zielone 10-15 minut.

Szparagi zielone podaje się często na zimno z sosem winegret.

 

Szparagi należy przechowywać w lodówce nie dłużej niż 2 dni. Później tracą większość swoich zalet. Należy je zawinąć w papier i owinąć folią spożywczą.

 

Źródła:

1) Carper J. „Żywność twój cudowny lek”, „Vesper”,

2) Chomicz A., Stradecka A. „Bukiet warzyw”, „Świat Książki”,

3) Lehari G. „Owoce i warzywa: uprawa, przepisy kulinarne, ciekawostki”, „Delta”,

 

 

 

 

 

 

 

Kapusta głowiasta

12.12.2012

Kapusta (Brassica L.) była wykorzystywana jako warzywo już w starożytnym Rzymie. Przodkiem wszystkich jej uprawnianych odmian jest kapusta brzoskiew, która rośnie dziko na wybrzeżach Morza Śródziemnego. Dawno temu wyhodowano z niej odmiany głowiaste, czyli kapustę białą (Brassica oleracea var. capitata f. alba), kapustę czerwoną (Brassica oleracea var. capitata f. rubra) i kapustę włoską (Brassica oleracea var. sabauda). Ponieważ kapusta jest jednym z najważniejszych leków roślinnych, więc wypada poświęcić jej więcej miejsca.

W starożytnym Rzymie ceniono kapustę za walory smakowe, ale też lecznicze oraz odżywcze. Uważano kapustę za lek na wszystko. Lekarze zalecali tam jedzenie liści kapusty przed posiłkiem, aby ułatwić trawienie i uodpornić żołądek na nadmierne ilości wina, czyli krótko mówiąc – na kaca. Dziś również leczy się kaca sokiem z kiszonej kapusty.

We Francji mawiano, że chłopców znajduje się w kapuście, a dziewczynki w płatkach róż.

W Polsce kapusta rozpowszechniła się w XIV w., uprawiana przede wszystkim w ogrodach klasztornych. Dosyć szybko nauczono się ją kwasić.

Obecnie kapustę głowiastą uprawia się przede wszystkim w Chinach oraz w Europie środkowej. Polska jest jednym z głównych producentów kapusty.

 

Warzywa kapustne są roślinami dwuletnimi, uprawianymi jako roczne. Kapusta należy do rodziny krzyżowych. Nazwa pochodzi od czteropłatkowych kwiatów kojarzących się w średniowieczu z krzyżem. Do ważnej dla zdrowia dwunastki przeciwnowotworowych warzyw z tej rodziny należą też brokuły, brukselka, kalafior, rzeżucha, chrzan, jarmuż, kalarepa, gorczyca, rzodkiew i rzodkiewka, brukiew i rzepa. Wszystkie kapusty głowiaste są typowymi warzywami zimowymi. Zawierają dużo mikro i makroelementów (w różnych ilościach zależnie od odmiany): potas (najwięcej kapusta biała i czerwona), wapń, fosfor, magnez, sód żelazo i cynk, witaminy: C, A, B1 (tylko kapusta czerwona), B6, E oraz kwas foliowy. Obfitują one w substancje balastowe ułatwiające trawienie pokarmów. Gotowanie niszczy witaminę C i dlatego najlepsze są surówki, kiszonki oraz świeżo wyciśnięty sok. Najwięcej witaminy C znajduje się w głąbie, ale też w głąbie gromadzą się resztki nawozów i herbicydów – dlatego z kapusty niewiadomego pochodzenia bezpieczniej jest głąb odrzucać.

Żelazo, magnez i miedź zawarte w kapuście leczą anemię oraz szkorbut. Sok z kapusty zalecany jest na marskość i wrzody trawienne. Spożywanie kapusty zaleca się cukrzykom. Zarówno kapusta, jak i inne krzyżowe, zalecane są do jedzenia w celu zapobiegania nowotworom. W badaniach dr Grahama z Instytutu Medycznego Roswell Park Memorial kapusta wypadła najlepiej spośród innych warzyw jeśli chodzi o zapobieganie nowotworom. Gdy dr Graham wstrzykiwał szczurom kancerogeny i podawał kapustę, wiele zwierząt nie zapadło na raka. Kapusta je w jakiś sposób chroniła. Profesor Wattenberg wykazał, że kapusta i inne warzywa krzyżowe wydają się przestawiać układ odtruwający na wysokie obroty. Zauważył on, że zawarte w kapuście indole działają jeśli zostaną wprowadzone do organizmu przed substancjami rakotwórczymi. Jeśli trafiają tam po kancerogenach, działają znacznie słabiej. Okazuje się, że jedzenie kapusty przynajmniej raz w tygodniu może zredukować ryzyko zachorowania na raka jelita grubego o 66%!

W badaniach laboratoryjnych wykazano zdolność kapusty do niszczenia bakterii oraz wirusów. Okazało się, że powoduje ona produkcję większej ilości przeciwciał.

Świnki morskie, które karmiono kapustą rosły szybciej, co pozwoliło stwiedzić w niej obecność jakiegoś nieznanego „czynnika wzrostu”.

Już w 1940 r. amerykański lekarz, prof. Garnett Cheney ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Stanford stwierdził, że świeża kapusta i sok z kapusty jest bardzo skutecznym środkiem przeciwko chorobom wrzodowym. U pacjentów, którym podawano szklankę soku kapuścianego dziennie, stwierdzono gojenie się wrzodów. Badania kontynuowało wielu naukowców z różnych krajów. Stwierdzono, że kapusta zawiera dużo substancji o właściwościach podobnych do śluzu żołądkowego.

Istnieją też badania przeprowadzone w Japonii wykazujące większą zapadalność na raka u osób jedzących kapustę. Naukowcy próbują to wyjaśnić tym, że w Japonii większość kapusty jedzona jest w formie przetworzonej (konserwowana, kwaszona lub przechowywana długo w różnej postaci).

Do surówki z kapusty powinno się dodawać zmielony kminek z majerankiem, co ułatwia trawienie.

Bardzo korzystną formę kapusta przybiera po zakwaszeniu, czyli poddaniu jej fermentacji mlekowej. Najlepiej nadaje się do kiszenia odmiana kapusty głowiastej białej o stożkowatym kształcie. Przed jedzeniem nie należy płukać kapusty kiszonej, tylko lekko ją odcisnąć

Kapusta czerwona zawiera sporo antocyjanów, nadających jej ciemnoczerwoną barwę. Wzmacniają one układ odpornościowy organizmu i zapobiegają rozwojowi chorób nowotworowych. Aby kapusta po sparzeniu lub gotowaniu zachowała czerwony kolor, należy ją zakwasić, czyli dodać sok z cytryny lub ocet winny w czasie gotowania lub później, na etapie przyprawiania. Szczególnie popularna jest czerwona kapusta na Pomorzu i w poznańskim, gdzie nazywana jest modrą kapustą. W całej Polsce jada się ją jako sałatkę z dodatkiem jabłek oraz cebuli.

Niestety, osoby z wrażliwym żołądkiem czy wątrobą, chore na serce albo tarczycę, muszą uważać z jedzeniem kapusty. Nie dla nich bigos i kapusta duszona w tłuszczu. Najlepsza jest dla takich osób lekkostrawna kapusta włoska lub biała kiszona. Niestety wszystkie warzywa należące do krzyżowych mają właściwości wolotwórcze – mniejsze lub większe. Kapusta ma te mniejsze.

 

Polska medycyna ludowa od dawna leczyła odmrożenia kompresami z kiszonej kapusty, a soku z kapusty, stosowanego zewnętrznie, używała do łagodzenia bóli reumatycznych czy kulszowych, leczyła wrzody i ranki.

Świeże liście stosowane zewnętrznie mają szczególne właściwości. Leczą m. in. egzemę, guzy i nowotwory, ropienie czyraki, zastrzał, rwę kulszową, nerwobóle zębowe, odmrożenia, półpasiec, przerost węzłów chłonnych, gruźlicę stawową i kostną, stłuczenia, siniaki, migreny, ukąszenia, żylaki, dolegliwości naczyniowe czy chorobowy obrzęk migdałków. Przy owrzodzeniach goleni i ranach zakażonych, powodują niekiedy zaostrzenie się ropienia lub ostrzejsze bóle. Oznacza to, że rozpoczął się proces odtruwania i regeneracja leczonych tkanek. Jeśli jednak wystąpi (rzadko) nietolerancja w postaci wysypki skórnej, należy przerwać przykładanie liści i zastąpić je okładem z oliwy z oliwej, z migdałów lub słonecznika. Po ustąpieniu zapalenia można wznowić przykładanie rozwałkowanych liści kapusty, z wyciętym nerwem głównym, owiniętych bandażem.

Można przykładać świeże liście kapusty jako maseczki kosmetyczne. Ożywiają one tkanki i absorbują nieczystości. Podobnie działają brzoskiwinie, truskawki i ogórki.

Dużo leczniczych zastosowań kapusty można znaleźć w książce dr Górnickiej „Apteka natury”.

 

 

Świeża biała kapusta jest dostępna w sklepach przez cały rok, niektóre bardzo trwałe odmiany można przechowywać miesiącami w chłodnych, przewiewnych pomieszczeniach. Kapusta czerwona pojawia się w handlu gdy zaczynają się jesienne chłody. Kapusta włoska jest zbierana wcześniej – latem i na początku jesieni. Ta, którą zbiera się później, ma bardziej zwięzłą główkę i ostrzejszy smak. Można ją też dłużej przechowywać.

 

Aby kapusta nie powodowała wzdęć, do wody, w której jest gotowana trzeba dodać kminek lub kwiat rumianku. Można też kapustę zblanszować i odlać wodę zanim przystąpimy do dalszego przyrządzania kapusty, wiąże się to jednak ze stratą części witamin i składników odżywczych. Zblanszowana kapusta jest jednak bardziej lekkostrawna.

W celu uniknięcia niezbyt przyjemnego zapachu podczas gotowania kapusty, można dodać do niej skórkę chleba. Pochłonie ona część olejków eterycznych.

 

Kapustę można kwasić i zamrażać zblanszowane liście. Jeśli przechowujemy świeżą kapustę w lodówce, to należy zawinąć ją w folię spożywczą wyłożoną ręcznikiem papierowym i trzymać najwyżej 5 dni.

 

Źródła:

1) J. Carper „Apteka żywności”, Vesper,

2) A. Chomicz, A. Stradecka „Bukiet warzyw”, „Świat Książki”,

3) J. Górnicka „Apteka natury”, AWM,

4) I. Gumowska „Czy wiesz, co jesz?”, Wydawnictwo „ALFA”

 

 

 

Pasternak

03.12.2012

Pasternak (Pastinaca sativa L.) rośnie dziko w prawie całej Europie, na Syberii, w rejonach Uralu i Ałtaju, zdziczały – w Ameryce, Australii i Nowej Zelandii. Był uprawiany już w starożytnym Egipcie oraz w Rzymie. Znał go i jadał Karol Wielki. Przodkowie dzisiejszych Niemców cenili go tak wysoko, że zwali go „korzeniem Germanów” (zwali go również korzeniem bagiennym oraz baranią albo jelenią marchwią). Pasternak był dawniej jednym z najważniejszych europejskich warzyw. W średniowieczu uprawiano go w Europie na dużą skalę. Wyparły go dopiero ziemniaki oraz marchew. Obecnie uprawiany jest amatorsko.

 

Pasternak należy do rodziny selerowatych. Często rośnie dziko na obrzeżach dróg, miedzach i łąkach. Osiąga przeważnie wysokość 50-100 cm. Jest rośliną dwuletnią. Wysiewać go należy wczesną wiosną, gdyż rośnie powoli. Optymalną temperaturą wzrostu jest 16-18 st. C. W pierwszym roku wegetacji wytwarza mięsisty biały, szary albo żółtawy korzeń spichrzowy o długości od 7 do 40 cm. Jeśli zostawi się go na drugi rok, to w czerwcu i lipcu rozwiną się okazałe i dosyć ozdobne kwiatostany. Pasternak jest rośliną wytrzymałą na mróz i można go zbierać od października przez całą zimę.

 

W 100 g pasternaku 88,8 g stanowi woda, 1,3 g białko, 0,4 g tłuszcz, 2,9 g węglowodany, 0,2 g nienasycone kwasy tłuszczowe oraz błonnik. Warzywo to zawiera aż 469 mg potasu, a ponadto 73 mg fosforu, 51 mg wapnia, 22 mg magnezu, 18 mg witaminy C oraz witaminy: A, B1, B2, B6, E i kwas foliowy, karoten, sód, żelazo oraz cynk. Specyficzny smak pasternak zawdzięcza olejkom lotnym, które mają istotne znaczenie dietetyczne.

Dzięki małej wartości energetycznej pasternak jest dobry dla osób odchudzających się.

W lecznictwie stosowany jest korzeń pasternaku wysuszony w warunkach naturalnych w cieniu i przewiewie lub w suszarni w temperaturze do 30 st. C. Produkuje się z niego preparaty stosowane do leczenia bielactwa i łuszczycy oraz przeciwłojotokowe. Substancje zawarte w pasternaku mają wpływ na tworzenie się melaniny – barwnika skóry. W badaniach in vitro wykazano też działanie hamujące rozwój komórek nowotworowych.

W medycynie ludowej stosuje się napary i odwary z korzenia pasternaku jako rośliny moczopędnej, wiatropędnej, wzmacniającej żołądek oraz pobudzającej procesy trawienne. Warzywo to łagodzi też bóle reumatyczne oraz bóle związane z kamicą nerkową i pęcherzem moczowym.

 

Pasternak najlepiej jest zbierać po pierwszych silnych mrozach, bo wówczas osiąga pełnię właściwego słodkawego smaku. Korzenie nie powinny być jednak zbyt duże, bo drewnieją i stają się łykowate. Szczególnie dobrze pasternak nadaje się do upraw ekologicznych, gdyż jest rośliną mało wymagającą i odporną na warunki klimatyczne oraz szkodniki. Na glebach żyznych i przenawożonych wytwarza za dużo masy nadziemnej kosztem rozwoju korzenia.

 

Przeznaczony do konsumpcji pasternak należy umyć i oskrobać lub cienko obrać, a następnie usunąć niewielkie kawałki obu stron korzenia. Można go stosować podobnie jak marchew, pietruszkę czy seler. Jeżeli ma troszkę cierpki smak, to można dodać do niego mleka. Z pasternaku można robić zupy, drugie dania, suflety, surówki, sosy, marynaty i ciasta. Można go przyrządzać jak szparagi oraz przyprawiać nim wołowinę. Również liści można używać do przyprawiania zup i sosów.

Pasternak to również wartościowa roślina paszowa (korzeń oraz liście). Jest ważnym składnikiem diety włoskich świń, z których produkuje się słynną szynkę parmeńską.

 

Pasternak można przechowywać w chłodzie (w temperaturze 0-1 st. C), gdy jest dobrze zabezpieczony przed wysychaniem, nawet kilka miesięcy (podobnie jak marchew i seler). Można go również suszyć lub zamrażać.

 

Podobno można czasem kupić pasternak od nieuczciwych sprzedawców, którzy oferują go jako pietruszkę.

 

 

Źródła:

1) A. Francke „Pasternak zwyczajny – roślina warzywna, przyprawowa, lecznicza i paszowa”, „Biuletyn Naukowy” Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, 2002 Nr 16,

2) G. Lehari „Owoce i warzywa”, DELTA,

3) „Surowce spożywcze pochodzenia roślinnego” pod red. K. Świetlikowskiej, Wydawnictwo SGGW.

 

 

 

Seler

25.11.2012

Seler (Apium graveolens L.) znany jest ludziom i uprawiany w rejonie śródziemnomorskim od co najmniej 3000 lat. Seler naciowy był stosowany w starożytnym Egipcie jako środek moczopędny, wzmagający potencję i gojący rany. Homer pisał o selerze w „Odysei”, gdyż dla Greków seler był rośliną rytualną, a poświęconą bogom podziemi. Wkładano go zmarłym do grobu, a spożywany był w czasie stypy. Hipokrates uważał, że seler koi nerwy. W starożytności liście selera bywały ważniejsze od liści laurowych w wieńcach zwycięzców, co można zobaczyć na niektórych greckich i rzymskich monetach. W Azji od 200 r. p.n.e. seler był lekiem do obniżania ciśnienia krwi w medycynie ludowej. Nazwa seler pochodzi od miasta Selinus na Sycylii, ale Rzymianie nazywali go apium. Nazwa naukowa graveolens znaczy „mocno pachnący”.

Korzeń dzikiego selera ma bardzo silny zapach i ostry, gorzki smak. Pod koniec średniowiecza Włosi wyhodowali uprawianą obecnie odmianę o łagodniejszym smaku i specyficznym zapachu.

W Polsce seler występuje w stanie naturalnym w glebach nadmorskich na wyspie Uznam nad Zalewem Szczecińskim. Uprawiana jest głównie odmiana, której korzeń jest duży, a liście używane jako przyprawa kuchenna.

 

Seler zawiera w sobie całą aptekę – witaminy: A, B1, B2, B6, C, E, PP, kwas nikotynowy, węglowodany (cukry i skrobia), tłuszcze i białka, wodę, 9 ważnych aminokwasów (w tym walinę wspomagającą mechanizm widzenia), kwasy (jabłkowy i cytrynowy), mikro i makroelementy: sód, potas, magnez, mangan, chlor, siarkę, wapń, fosfor, żelazo i cynk. Ponadto w selerze występują: cholina, asparagina, mannit, glutamina, śluzy flawonowe, glikozydy (w tym apina nadająca selerowi charakterystyczny zapach), olejki eteryczne i inne związki.

 

Surowy seler ma działanie wzmacniające, rozwalniające, lecznicze przy gośćcu, kamicy moczowej, wzdęciach, kolce żołądkowej, schorzeniach pęcherza moczowego, przeciwreumatyczne, przeciwszkorbutowe, łagodzi sklerozę, wydzielanie moczu, nieprawidłowości miesiączkowania. Poprawia przemianę materii, pracę nerek, wątroby, pracę serca, działa odmładzająco. Pomaga też przy odchudzaniu, jest dobrze tolerowany przez cukrzyków i przeciwdziała nieżytowi oskrzeli.

Doktor August Czarnowski w „Zielniku lekarskim” w 1939 r. pisał o skuteczności kuracji selerowej zalecanej w chorobach pęcherza, podagrze, gośćcu i artretyzmie, że „skrzywieni i kulawi, dzięki spożywaniu selera i kąpielom powietrzno-słonecznym, zupełnie ozdrowieli”.

Doktor William J. Elliot, farmakolog z Pritzker School of Medicine na University of Chicago, wyodrębnił niedawno z selera substancję obniżającą ciśnienie krwi. Dr Elliot twierdzi, że seler jest wyjątkowy, bo jedynie w selerze występuje w dość dużym stężeniu składnik obniżający ciśnienie, a w innych warzywach nie. Doktor przypuszcza, że przyczyną jest zmniejszanie dzięki temu składnikowi zawartości we krwi hormonów stresu, które sprawiają, że naczynia krwionośne kurczą się. Seler może najskuteczniej działać u osób, u których nadciśnienie jest skutkiem stresu.

We Francji seler od dawna uważany jest za afrodyzjak.

W swoim czasie modne były w Hollywood i w Japonii kuracje selerowe polegające na jedzeniu selerów przyrządzonych na różne możliwe sposoby i piciu soku z selerów naciowych.

Napar z liści i nasion stosowany jest przy wzdęciach i kolkach jelitowych.

Drobno pokrojoną nać selera można dodawać do zup, surówek i sosów jak zieloną pietruszkę. Warto to robić, bo najwięcej witamin zawierają liście). Świeże rozdrobnione liście lub maść selerową na niesolonym maśle można stosować w wypadku chorób skórnych i wrzodów.

Seler stosowany zewnętrznie koi rany i odmrożenia, leczy zapalenie powiek i miejscowe odbarwienia skóry. Sok z selera stosuje się do obmywania ran, do kąpieli, jako okłady i kompresy na rany. Na odmrożenia stosuje się wywar z łodyg lub bulwy – 250 g na 1 l wody gotowany co najmniej pół godziny.

 

Selery można przechowywać w lodówce w szufladzie na warzywa, zawinięte w folię z otworami, nie dłużej niż tydzień. Przekrojony seler może być przechowywany dobę i trzeba pamiętać, że światło mu szkodzi. Seler starty na tarce trzeba skropić sokiem cytryny aby nie ściemniał.

 

 

Źródła:

1) J. Carper „Zdrowe serce”, Vesper,

2) A. Chomicz, A. Stradecka „Bukiet warzyw”, „Świat Książki”,

3) P. Czikow, J. Łaptiew „Rośliny lecznicze i bogate w witaminy”, PWRiL,

4) J. Górnicka „Apteka natury”, AWM,

5) I. Gumowska „Czy wiesz, co jesz?”, Wydawnictwo „ALFA”,

5) G. Lehari „Owoce i warzywa”, „DELTA”.

 

 

 

 

 

 

Karczoch

 

29.10.2012

Karczoch (Cynara scolymus L.) pochodzi prawdopodobnie z rejonu Morza Śródziemnego. Z malowideł ściennych w grobowcach faraonów egipskich wynika, że karczoch jako roślina lecznicza znany był od ok. 500 r. p.n.e. W rejonie śródziemnomorskim został rozpowszechniony przypuszczalnie w XIV w. Zawsze był drogi, ale w XVIII w. stać było na jego jedzenie jedynie królów oraz osoby bardzo zamożne.

Obecnie karczochy uprawiane są przede wszystkim we Francji (Bretania i Prowansja), Włoszech, Hiszpanii, Portugalii, Grecji, Turcji, Izraelu, Maroku i Egipcie.

Karczoch należy do rodziny astrowatych, czyli tej samej, do której należą m. in. astry, dalie, a także mniszek. Najbliżej jednak spokrewniony jest z ostami. Przypuszczalnie karczoch został wyhodowany z kolczastego dzikiego karda, zwanego karczochem hiszpańskim. We Francji kwiatów karda używa się jako podpuszczki do produkcji specjalnego gatunku sera La Caillebotte a la Chardonette.

W ciepłym klimacie karczoch jest byliną, ale w Polsce uprawia się go amatorsko jako roślinę dwuletnią. Osiąga wysokość 2 metrów. Jadalnymi częściami są pąki kwiatostanowe. Bardzo młode można jeść surowe w całości, starsze gotuje się lub dusi i jada tylko podstawy listków (łusek) okrywy koszyczka oraz – najsmaczniejsze – mięsiste dno kwiatostanowe.

 

Karczoch zawiera sód, potas, fosfor, wapń, magnez, żelazo (znacznie więcej niż w większości innych warzyw), trochę cynku oraz witamin: C, A, E i kwas foliowy. Z karczocha wyodrębniono też wiele związków wykorzystywanych w lecznictwie, m. in. kwas chlorogenowy (przeciwutleniacz), flawonoidy, sterole (beta-sitosterol) i garbniki, a także 15-18% tłuszczu dającego jadalny olej.

Najważniejszą substancją czynną w karczochu jest cynaryna, której nazwa pochodzi od naukowej nazwy rodzajowej tej rośliny. Cynaryna posiada właściwości przeciwskurczowe, przeciwmiażdżycowe (obniża poziom cholesterolu), żółciopędne, chroni wątrobę i pomaga w odtruwaniu organizmu. Ponadto uśmierza mdłości, pobudza apetyt, pomaga na wzdęcia oraz zaparcia. Cynaryna zawarta jest jednak przede wszystkim w liściach karczocha, natomiast w kwiatach jest jej niewiele. W sprzedaży znajdują się wyciągi z liści karczocha.

Węglowodany zawarte w karczochu składają się w dużej części nie ze skrobi, jak w innych warzywach, ale z inuliny, wielocukrowca z grupy fruktanów, znajdującego zastosowanie zwłaszcza w leczeniu cukrzyków jako namiastka glukozy.

Z liści karczocha produkowany jest cynar – aperitif mający dobroczynne działanie po obfitych lub tłustych posiłkach.

 

Kupując karczochy należy zwrócić uwagę, czy koszyczki są szczelnie zamknięte, a płaszczyzna cięcia na szypule nie może być wyschnięta ani pomarszczona. Dobrze jest też zrobić „test liścia”, aby sprawdzić, czy listek jest jędrny i wydaje przy przełamywaniu słyszalny trzask.

Frances Mayes w swojej książce „Pod słońcem Toskanii” opisuje jedzone we Włoszech małe, fioletowe karczochy nadziewane pomidorami, czosnkiem, chlebem i pietruszką, szybko ugotowane na parze, a następnie nasączone oliwą i octem. Nigdy nie widziałam w Polsce takich karczochów, cóż zrobić – u nas dostępne są jedynie nieliczne z uprawianych odmian.

Karczochy można przechowywać w lodówce – według różnych źródeł – 3-10 dni, zawinięte w wigotną ściereczkę lub w wazonie, jeśli mają wystarczająco długie szypułki. Trudno mi się wypowiadać na temat przechowywania karczochów, bo nigdy ich nie przechowuję, tylko spożywam najdalej na drugi dzień po kupieniu.

 

Źródła:

1) G. Lehari „Owoce i warzywa”, DELTA

2) „Surowce spożywcze pochodzenia roślinnego” pod red. K. Świetlikowskiej, Wydawnictwo SGGW

 

 

 

Burak ćwikłowy

20.10.2012

Burak ćwikłowy (Beta vulgaris L.), zwany też czerwonym, pochodzi z wybrzeża Morza Śródziemnego, gdzie do dziś rośnie dziko. Dziko rosnące buraki znane były też w środkowej i zachodniej Azji oraz północno-zachodnich wybrzeżach Afryki. W Babilonie i Mykenach  ok. 2000 lat p.n.e. liście buraka używane były jako zielę lecznicze. Burak wymieniany był w piśmiennictwie europejskim od XII w., w XV w. opisywany był w zielnikach. Początkowo jadano jedynie liście, gdyż dzikie odmiany nie tworzą bulw. Ulepszone odmiany zostały opisane w XVI w. we Włoszech i Francji, a powszechnie buraki uprawiane są w Europie dopiero od XVIII w. w kilku odmianach: cukrowe, pastewne, ćwikłowe i boćwina. Do tej samej rodziny należą m. in. szpinak i lebioda.

Burak ćwikłowy jest warzywem korzeniowym, rośliną dwuletnią, uprawianą jako roczna. Zwykle ma barwę czerwoną, ale istnieją też odmiany o korzeniach żółtych, białych lub biało-czerwonych. Te inne odmiany uprawiane są przez amatorów i raczej nie spotyka się ich w handlu.

Burak jest dobry do uprawy, bo potrafi zadbać o siebie – jego korzeń palowy osiąga długość do 1,5 m. Warto wiedzieć, że odmiany o wydłużonym korzeniu są bardziej aromatyczne i słodkie niż odmiany okrągłe.

 

W 100 g buraka ćwikłowego znajduje się 86,3 g wody, 8,4 g węglowodanów, 336 mg potasu, 58 mg sodu, 45 mg fosforu, 29 mg wapnia, 25 g magnezu, 10 mg witaminy C, ponadto witaminy A i B6, kwas foliowy, żelazo i cynk.

Kwas foliowy pełni ważną rolę w procesach krwiotwórczych i funkcjonowaniu układu nerwowego. Niedobór powoduje zaburzenia podczas podziałów komórkowych i niedokrwistości, biegunek, złego przyswajania pokarmów, depresji oraz bezsenności. Ma działanie uspokajające i nasenne, a także poprawia nastrój.

W medycynie naturalnej burak wykorzystywany jest przeciwko demineralizacji organizmu, grypie, gruźlicy, zapaleniu nerwów i wątroby, a nawet jako środek zapobiegający niektórym typom nowotworów. Świeżo wyciśnięty sok polecany jest do codziennego picia przeciwko niedokrwistości. Burak zawiera też środki hormonalne podobne do estrogenów. Jest zasadotwórczy i to niezależnie od sposobu przygotowania, nawet na słodko zachowuje tę właściwość. Ponadto burak jest lekkostrawny, poprawia pracę wątroby i ułatwia trawienie mięs.

 

Buraki lepiej jest gotować wraz z końcami korzeni oraz nasadą liści, a obierać po ugotowaniu, gdyż w ten sposób zachowują więcej soku i witamin. Buraki gotuje się dosyć długo – większe nawet godzinę. Warzywa te można jednak spożywać również na surowo, po umyciu i cieniutkim obraniu ze skórki. Wówczas kroi się je w cienkie plasterki lub uciera na tarce.

Bardzo popularna wiosną jest botwinka, czyli zupa z przewagą młodych buraczanych liści. Należy ją gotować w dużej ilości wody, którą trzeba odlać w celu pozbycia się kwasu szczawiowego.

 

Buraka ćwikłowego można przechowywać w chłodnym miejscu bardzo długo i dlatego dostępny jest w sklepach przez cały rok.

 

Źródła:

1) A. Chomicz, A. Stradecka „Bukiet warzyw”, „Świat Książki”,

2) J. Górnicka „Apteka natury”, AWM

3) I. Gumowska „Czy wiesz, co jesz?”, Wydawnictwa „ALFA”

4) G. Lehari „Owoce i warzywa”, „DELTA”

 

 

 

Soja

05.10.2012

Soja (Glycine max) jest uprawiana w Chinach co najmniej od 3000 lat. Nazywana żółtym klejnotem, wielkim skarbem, ptakiem niebiańskim, przynoszącą szczęście, mięsem bez kości, czy chińską krową, stała się tam jednym z podstawowych składników pożywienia. Do Europy soja została sprowadzona z Japonii przez niemieckiego botanika, Egelberta Kalmpfera w 1712 r. Początkowo hodowano ją w ogrodach botanicznych i traktowano jako ciekawostkę. W Stanach Zjednoczonych soja pojawiła się w 1804 r. Jeszcze w latach dwudziestych XX w. soję sprowadzano do Europy i USA z Azji. Jednak obecnie najwięcej soi produkują i eksportują Stany Zjednoczone, Brazylia i Argentyna. W USA soja stała się składnikiem wielu produktów żywnościowych np. oleju będącego składnikiem majonezów, margaryny, dressingów, czy proszu dodawanego do pieczywa i innych produktów. W Brazylii eksport soi przynosi tyle zysków, ile eksport kawy.

Trzy główne właściwości soi to wysoka wartość odżywcza, względna łatwość uprawy na odpowiednich obszarach i wielostronność wykorzystania.

 

Soja zawiera dużo witamin z grupy B (ale nie B12, która jest obecna jedynie w produktach pochodzenia zwierzęcego), dość dużo witaminy E i biotyny, dużo potasu, wapń, fosfor, magnez, żelazo, mangan, cynk i miedź. Suche ziarna soi zawierają do 43% pełnowartościowych białek (dla porównania: polędwica wołowa ok. 20%), ponad 30% sacharydów, w tym 5% błonnika, ok. 20% tłuszczów, w tym ponad połowę zawierających nienasycone kwasy tłuszczowe przeciwdziałające stwardnieniu naczyń. Soja jest jednak bardzo kaloryczna – 100g to ponad 400 kcal.

Wartość odżywcza soi jest wyższa niż innych roślin strączkowych z uwagi na zawartość bardzo cennego białka (skład aminokwasowy podobny do białka mięsa) i tłuszczu oraz większą zawartość soli potasu, fosforu, wapnia oraz żelaza i witamin z grupy B. Wielu badaczy nazywa soję mięsem roślinnym z uwagi na jej wysoką wartość odżywczą i możliwość całkowitego zastąpienia mięsa w diecie wegetariańskiej.

Soja nadal podlega badaniom, bo mechanizm jej działania na organizm nie jest całkiem jasny, a jej właściwości nie do końca zbadane. Są naukowcy, którzy twierdzą, że zawiera ona przeciwutleniacze działające przeciwnowotworowo.

Zawarte w soi izoflawony, nazywane roślinnymi  estrogenami (fitoestrogenami), to związki roślinne działające podobnie do estrogenów, ale nie wywołujące skutków ubocznych towarzyszących terapii hormonalnej. Pisze się o tym, że mogą one pomóc w zapobieganiu wystąpienia nowotworów hormonalnie zależnych, łagodzą objawy menopauzy u kobiet (uderzenia gorąca, starzenie się skóry, porost włosów na twarzy itd.).

Obecna w soi genisteina może usuwać złogi tłuszczowe zwężające tętnice i w ten sposób wpływać na obniżenie poziomu cholesterolu we krwi. Prawdopodobnie soja pobudza wątrobę do zwiększonej produkcji żółci, w skład której wchodzi cholesterol. Większe zapotrzebowanie wątroby na cholesterol obniża jego poziom we krwi.

Wpływ białka sojowego na poziom cholesterolu potwierdziły wyniki badań naukowych. Analiza tych badań pozwoliła stwierdzić, że spożycie 47g tego białka dziennie zamiast białka zwierzęcego u 743 osób  obniżyło poziom cholesterolu całkowitego o 9,3%, LDL o 12,9%, a trójglicerydów o 10,5%. Badania te zostały powtórzone na innej grupie osób z wysokim poziomem cholesterolu i stwierdzono, że spożycie 25g białka sojowego dziennie w sposób znaczący obniżyło poziom cholesterolu we krwi.

Przed konsumpcją soję należy namoczyć (wypłukuje to szkodliwe alkaloidy), wodę wylać i ugotować soję w świeżej wodzie.

Wartość odżywczą soi można zwiększyć poprzez spożywanie jej z ryżem, makaronem lub chlebem, gdyż w produktach tych występują inne, wzajemnie się uzupełniające aminokwasy.

 

Soję można gotować, prażyć, przerabiać ją na kiełki, mleko, twaróg, czyli tofu, serwatkę, pastę miso, olej, mąkę, sosy. Soję wykorzystuje się w przemysłowej produkcji zup, sosów, puree, kotletów, konserw, deserów i ciast. Jest także wartościową paszą dla zwierząt. Na bazie oleju sojowego produkuje się mydła, farby, linoleum, niektórych tworzyw sztucznych. W latach 40. soja stanowiła składnik tworzywa stosowanego do produkcji drzwiczek do bagażników fordów.

 

Z soją, jak ze wszystkim, nie wolno przesadzać. Może ona stanowić jedynie część diety, ale nie może być podstawą wyżywienia. Nawet jeśli zastępuje mięso, to należy pamiętać o tym, że mięso też nie jest zalecane do codziennej konsupcji.

Pewien Amerykanin z nietolerancją laktozy tak sobie upodobał mleko sojowe, że pił go prawie 3 l dziennie. Po jakimś czasie ten emerytowany oficer odkrył, że jego ciało zaczęło się robić coraz bardziej kobiece. Badania ujawniły, że poziom estrogenów w jego krwi bardzo się podniósł.

Sperma mężczyzn, którzy spożywali dużo produktów sojowych, zawierała o 32% mniej plemników niż tych, którzy jej nie spożywali.

Soja zawiera dużo goitrogenów (jak rośliny kapustne), a te substancje utrudniają przyswajanie jodu. Może to być szczególnie groźne u dzieci.

Należy też zaznaczyć, że niektóre osoby cierpiące na schorzenia woreczna żółciowego mogą źle znosić soję.

Doktor Kaayla T. Daniel (a także część innych lekarzy) twierdzi, że soja jest obecnie jednym z czołowych alergenów, a alergiczne reakcje na soję są dosyć pospolite. Reakcje te mogą się ujawniać w postaci kaszlu, kichania, wycieku z nosa, pokrzywek, biegunek, obrzęku twarzy, zadyszki, opuchlizny języka, trudności z przełykaniem, obniżenia ciśnienia krwi, omdleń, szoku anafilaktycznego, a nawet zgonu. Może to być niebezpieczne w czasach, gdy soja jest dodawana do innych produktów, np. wędlin czy ciastek. Francuscy uczeni stwierdzili, że w roku 1995 bardzo wzrósł, w porównaniu do badań wykonanych w 1982 r., przyrost spowodowanych pożywieniem szoków anafilaktycznych. Okres ten zbiega się z wielkim przyrostem zawartości protein sojowych dodawanych do przetworzonej żywności. Przypuszcza się, że przyczyną narastania alergii na soję mogą być jej genetycznie modyfikowane odmiany. Laboratorium Żywienia w hrabstwie York w Wielkiej Brytanii, jedno z czołowych laboratoriów w Europie specjalizujących się w uczuleniach na pokarmy, stwierdziło w 1998 r. 50-procentowy przyrost alergii na soję. Było to w roku, gdy na rynek wprowadzono jej genetycznie modyfikowane odmiany. Uczeni stwierdzili, że jedną z 16 protein zawartych w soi, która jest najprawdzopodobniej przyczyną reakcji alergicznych, znaleziono w genetycznie modyfikowanej odmianie firmy Monsanto w ponad 30-procentowym stężeniu. Żadne z badań dowodzących szkodliwego działania soi nie wywołały większego zainteresowania mediów.

 

 

Źródła:

1) Dr Kaayla T. Daniel „Zagrożenia ze strony alergenów zawartych w soi”, „NEXUS” 2004

2) E. Mindell „Soja cud natury”, Prószyński i S-ka

3) „Surowce spożywcze pochodzenia roślinnego” pod red. K. Świetlikowskiej, Wydawnictwo SGGW

4) F. Świderski, B. Bytnerowicz, W. Paraska, B. Zielawska „Potrawy z roślin strączkowych”, PWE

5) R. Trubo „Sposób na cholesterol”, AMBER

6) M. Zemankowa „Soja w naszej kuchni”, Wydawnictwo Interspar

7) „Czy soja jest groźna dla mężczyzn?” http://www.menshealth.pl

 

 

 

Dynia

29.09.2012

Dynia (Cucurbita L.) pięć gatunków pochodzi prawdopodobnie z Ameryki Południowej i Środkowej. Indianie znali ją już 12000 lat temu. W Europie dynię jadano w starożytności. Uczeni greccy uważali dynię za środek przeciwko zaparciom (świeżą, utartą, zalaną winem). Lekarze arabscy zalecali pić sok dyni jako środek nasenny. W Rzymie podawano ją, smażoną w miodzie, na ucztach Lukullusa. Szerzej znana i uprawiana była jednak dopiero w XVI w.

Obecnie w Polsce najczęściej spotyka się dynię olbrzymią, której pędy osiągają 10 m, a owoce mogą ważyć nawet kilkudziesiąt kilogramów. Rekordzistka ważyła 497 kg.

Warta szerokiego rozpowszechnienia jest artroka – ciemnozielona w żółte plamy gładka lub gruzłowata (jest kilka odmian artroki). Jest to dynia wyhodowana przez inż. Jerzego Moskalew-Hejbowicza, z wykształcenia rolnika. Znajdując się w okresie międzywojennym w Argentynie był świadkiem wyleczenia przez Indian robotnika, który zapadł na śmiertelną chorobę. Okazało się, że zastosowali oni wyciąg z dyni argentyńskiej leczącej, według ich wierzeń, niemal wszystkie choroby. Ponadto dynia ta dawała też młodość, zdrowie oraz urodę. Inżynier Hejbowicz zabrał nasiona tej dyni do Polski, ale z uwagi na to, iż klimat był dla niej zbyt surowy, skrzyżował ją z dynią spod Trok pod Wilnem. Następnie pracował nad ulepszeniem artroki (Argentyna+Troki) ok. 40-50 lat, a sam dożył ponad 90 lat. Twierdził, że to zasługa artroki, która przejęła od argentyńskiej dyni wszystkie lecznicze właściwości. Obecnie artroka nie jest doceniona i odpowiednio dostępna w Polsce (nawet nie wiem, czy można kupić jej nasiona), a jest przecież bardzo zdrowa i świetna do przyrządzania różnych dań. Jest też znakomitą paszą dla trzody chlewnej i bydła podnoszącą ilość tłuszczu w mleku krów.

 

W 100 g dyni znajduje się 83,3 g wody, 19 mg witaminy C oraz witaminy A, B1, B6 i kwas foliowy oraz mikro i makroelementy: 173 mg potasu, 16 mg wapnia, 17 mg magnezu, 9 mg fosforu i po trochu sodu, żelaza i cynku. Jest zasadotwórcza.

Bardzo istotne jest to, iż rośliny dyni nie kumulują metali ciężkich.

W medycynie ludowej używano dyni od dawna:

– w Ameryce Południowej i Środkowej Indianie przykładali liście dyni na stłuczenia, rany i miejsca ukąszeń owadów,

– papki zrobionej z miąższu lub korzeni do okładów na uśmierzenie bólu i leczenie ran,

– miąższu do okładów na zapalenia i żylaki.

 

Bardzo cenne są pestki dyni. W 100 g zawierają  dużo tłuszczy i białek (600 kcal), ok. 80% tłuszczów to nienasycone kwasy tłuszczowe, dużo witaminy E – do 30 mg, do 6,4 mg cynku, krzem oraz selen. Znajdują się w nich kukurbitacyny – związki porażające układ nerwowy pasożytów, a nieszkodliwe dla człowieka.

W medycynie ludowej pestek używało się od zawsze przeciw robakom, gliście ludzkiej, tasiemcowi jelitowemu. W Brazylii stosuje się przeciwko tasiemcowi zawiesinę z 10-25 kiełkujących nasion dyni zalanych 30 ml wody (dla dzieci 7-10 pestek). Bardzo rozcieńczony (1:400) roztwór wodny dyni brazylijskiej zabija w ciągu 5 minut 90% robaków u dzieci. We Francji potrzebne są dawki 40-60g, a w Polsce 30-100g. Profesor Jan Muszyński bardzo cenił ten środek w praktyce dziecięcej, gdyż nie trzeba się obawiać przedawkowania. Pestki jednak nie zawsze działają, bo nie zawsze są właściwie suszone lub użyta jest zbyt mała dawka. Istotne jest to, że im klimat jest chłodniejszy, tym mniejsza jest aktywność nasion dyni.

Pestki dyni wykorzystywane są w przemyśle farmaceutycznym do produkcji preparatów leczniczych m. in. w chorobach gruczołu krokowego (prostaty). Dlatego dobrze jeść pestki profilaktycznie.

Krzem świetnie wpływa na skórę, włosy i paznokcie.

 

Lek przeciw robakom: co najmniej 30-150g (w zależności od wieku) świeżych obranych pestek utrzeć z miodem lub cukrem i zjeść na czczo, popijając mlekiem. Po upływie 3 godzin połknąć pigułkę (30g) rycynusu.

Napar z pestek dyni (10g na 300 g wody) ma właściwości moczopędne.

 

Dynię spożywa się po ugotowaniu lub uduszeniu. Można też przyrządzać jej kwiaty np. w cieście.

Cała dynia może być przechowywana od 3 do 24 miesięcy w chłodnym i suchym miejscu

Dynia nie nadaje się do mrożenia, ale jest świetna na przetwory słodkie lub solone, a także do marynowania.

 

Źródła:

1) I. Gumowska „Czy wiesz, co jesz?”, Wydawnictwo „ALFA”

2) G. Lehari „Owoce i warzywa”, Delta

3) „Surowce spożywcze pochodzenia roślinnego” pod red. K. Świetlikowskiej, Wydawnictwo SGGW

4) Z. Wiśniewski „Witamina to życie”, Studio Astropsychologii

 

 

 

Ziemniak

Ziemniak (Solanum tuberosum L.) zwany również kartoflem lub pyrką pochodzi z Ameryki Południowej, głównie z terenów dzisiejszego Peru, gdzie znany był co najmniej 7 tysięcy lat p.n.e. Do dzisiaj Peru jest krajem, w którym podobno uprawia się ponad 1700 odmian ziemniaków.

Do Europy ziemniaki przywieźli Hiszpanie w 1565 r., a do Polski zostały sprowadzone już w XVII w. Początkowo jednak ziemniaki uprawiano jako roślinę ozdobną i dopiero w XVIII w. zaczęto je jadać, a w początkach XIX w. uprawiano je w naszym kraju na szerszą skalę. Obecnie ziemniaki są jednymi z najważniejszych roślin spożywczych na świecie (obok pszenicy i ryżu). Swą popularność zawdzięczają temu, że świetnie komponują się prawie ze wszystkimi potrawami rybnymi, mięsnymi, warzywnymi i nabiałowymi.

 

Ziemniak jest byliną należącą do rodziny psiankowatych (tak jak np. pomidor czy papryka), ale w naszym klimacie uprawianą jako roślina roczna. Jest ceniony ze względu na swoje wartości odżywcze i wszechstronność zastosowań. Znajduje się w nim 12,3 mg witaminy C, przez co nazywany bywa cytryną północy oraz witaminy A, B1, B2, B6, E, K, PP i kwas foliowy. Ponadto aż 341 mg potasu, 47 mg fosforu, 19 mg magnezu, 6 mg wapnia, a także sód, żelazo i cynk. Białko roślinne zawarte w bulwach jest wysokowartościowe (zawiera 8 z 20 aminokwasów egzogennych w stosunku bardzo odpowiednim dla organizmu człowieka) i dobrze przyswajalne. Ziemniak jest jedyną rośliną, która może przez dłuższy czas być wyłącznym pożywieniem człowieka. Jest bardzo kaloryczny – w 100 g dostarcza 90 kcal, z uwagi na dużą zawartość skrobi (17,5%), ale nie tuczy jeśli spożywany jest bez tłuszczu.

O właściwościach leczniczych ziemniaka wiadomo od dawna. Od kiedy zaczął być powszechnie spożywany, przestały występować epidemie szkorbutu.

Okłady ze startych surowych ziemniaków przyspieszają gojenie oparzeń (również słonecznych), stosuje się je też na skórę w wypadku egzemy.

Potas i magnez przeciwdziałają odkładaniu się w stawach nierozpuszczalnych w wodzie soli szczawianów wapnia, przez co ziemniaki działają przeciwartretycznie.

Ziemniaki gotowane lub pieczone są lekkostrawne (w przeciwieństwie do smażonych). Poleca się je dla osób mających problemy z przewodem pokarmowym oraz schorzenia nerek. Zawartość błonnika przyspiesza perystaltykę przewodu pokarmowego i pochłania toksyny przy wszelkich zatruciach. Dzięki dużej zawartości potasu ziemniaki działają moczopędnie.

Zawartość rutyny powoduje, że ziemniaki wzmacniają naczynia włosowate.

Sok z surowych ziemniaków oczyszcza organizm z bakterii, normalizuje procesy trawienne i tarczycę, a także oczyszcza skórę z różnych plam i wyprysków.

 

Przeciw pasożytom jelitowym należy zjadać przez 3 kolejne wieczory sałatkę z ziemniaków z dodatkiem 50g oleju słonecznikowego.

Kamienie nerkowe ulegają rozpuszczeniu jeśli pije się przez jakiś czas wywar z obierek ziemniaczanych. Gotowanie przez 5 minut obierek w czajniku rozpuszcza w nim osad wapienny, a wywar lub surowy ziemniak oczyszcza lustro z plam i można nim czyścić przedmioty srebrne, posrebrzane oraz ze stali nierdzewnej.

Codzienne jedzenie ziemniaków przez diabetyków powoduje ustąpienie cukromoczu, wielomoczu oraz nadmiernego pragnienia i poprawia ogólny stan zdrowia.

Aby wyleczyć wrzody żołądka lub owrzodzenia układu pokarmowego należy rano na czczo wypić 10 dag świeżego soku z surowego ziemniaka. Następnie trzeba położyć się na pół godziny nagrzewając żołądek termoforem lub poduszką elektryczną. Kuracja trwa 10-14 dni, ale nie można zrobić ani jednego dnia przerwy gdyż wówczas konieczne jest zaczęcie jej od początku.

W przypadku wysypek skórnych i świądu skuteczna jest kąpiel w krochmalu: rozprowadzić 1/4 do 1/2 mąki ziemniaczanej w zimnej wodzie, dolać do gorącej kąpieli i poleżeć w wannie przez 30 minut.

 

Ziemniaki można gotować, smażyć i piec. Najzdrowsze są gotowane lub pieczone razem z łupiną, gdyż najwięcej witamin znajduje się tuż pod skórką (frytki również można robić z nieobranych bulw). Kartofle gotowane w łupinach tracą 10% witaminy C natomiast obrane – co najmniej 25%.

Do obierania i tarcia ziemniaków powinno się używać nierdzewnych noży i tarek, gdyż żelazo powoduje utlenianie witaminy C.

W celu zachowania witamin, ziemniaki najlepiej jest gotować na parze. Jeśli gotujemy je w wodzie, to trzeba jej nalewać jak najmniej i wkładać bulwy do osolonego wrzątku. Podczas gotowania skrobia rozpływa się w wodzie, która staje się trochę lepka. Do wody przechodzi też część witamin, dlatego nie należy jej wylewać tylko używać do przygotowania zupy lub sosu. W wodzie po gotowaniu ziemniaków można moczyć suche i szorstkie dłonie i stopy, co przywraca skórze elastyczność. Można też (niesolonej) użyć do podlewania kwiatów. Niektórzy twierdzą, że jest dobra do mycia naczyń.

Wypada wspomnieć, że według niektórych autorów warzywa psiankowate, w tym ziemniaki, nie są zdrowe i nie powinno się ich jadać.

 

Ziemniaki należy przechowywać w suchym i chłodnym miejscu, gdyż inaczej zaczną kiełkować, jednakże nie można ich przemrozić. Pamiętajmy, że sąsiedztwo jabłek i gruszek, wydzielających etylen, pobudza kiełkowanie. Kiełki trzeba obrywać, a ślady po kiełkach głębiej wycinać. Miejsce przechowywania powinno być ciemne, ponieważ ziemniaki wystawione na światło i słońce przebarwiają się na zielono i powstaje w nich trujący alkaloid – solanina. Wówczas stają się niejadalne. Ziemniaki przechowywane w piwnicy lub w kopcu tracą stopniowo swoje wartości odżywcze. Skrobia przekształca się w cukier, który ulega spalaniu, a woda paruje.

Po ugotowaniu ziemniaki mogą być przechowywane w lodówce nie dłużej niż 24 godziny.

 

 

Źródła:

1) A. Chomicz, A. Stradecka „Bukiet warzyw”, „Świat Książki”

2) P. Czikow, J. Łaptiew „Rośliny lecznicze i bogate w witaminy”, PWRiL

3) J. Górnicka „Apteka natury”, AWM

4) G. Lehari „Owoce i warzywa”, DELTA

5) M. Tombak „Czy można żyć 150 lat?”, Firma Księgarska Serwis Sp. z o.o.

 

 

 

Wpis z 12.09.2012 r.

Pomidor

08.09.2012

Pomidor (Lycopersicon esculentum) pochodzi z Ameryki Południowej. Aztekowie i Inkowie z dzikich malutkich pomidorków, pleniących się jak chwasty, wyhodowali odmiany o większych owocach. Aztekowie nazywali pomidory „xictomatl” , a później „tomatl”, co znaczy puchnąć. Marynarze hiszpańscy przywieźli pomidory zwane „pomi del Peru” do Europy w 1498 r., ale nikt nie chciał ich jeść, gdyż uważano, iż są trujące lub wywołują „szał miłosny”. Nazywano je często jabłkiem miłości lub rajskim jabłkiem. Naukowa nazwa Lycopersicon esculentum znaczy „wilcza brzoskwinia”.

Włosi zaczęli uprawiać pomidory w XVI w. Stamtąd trafiły one do innych krajów europejskich. W Polsce pomidory były znane w połowie XVIII w., ale wówczas traktowano je jako roślinę ozdobną. Stały się popularne dopiero po I wojnie światowej. Obecnie są jednymi z najchętniej jedzonych warzyw.

Pomidor jest rośliną wieloletnią, ale w naszym klimacie jest rośliną roczną. Należy do rodziny psiankowatych. Znanych jest dużo odmian pomidorów. Mają one różne kształty i rozmiary. Dojrzewając zmieniają barwę z zielonego w żółty i czerwony. Zielone pomidory zawierają trującą solaninę, a ich spożycie może spowodować bóle głowy, mdłości, wymioty i biegunkę. Gdy pomidor dojrzewa, solanina ulega rozkładowi i dojrzałe pomidory jej nie zawierają.

Pomidor w 100 g zawiera jedynie 15-20 kcal i aż 94,3 g wody oraz 242 mg potasu, ale też 26 mg fosforu, 24,5 mg witaminy C, 14 mg wapnia, 13 mg magnezu i po trochu witamin A, B1, B2, D, E, K, PP oraz kwasu foliowego, sodu, żelaza, miedzi i cynku.

Wartość prozdrowotna pomidorów polega też na tym, że zawierają one wtórne substancje roślinne, a zwłaszcza karoten i likopen, wykazujące dosyć silne działanie antyoksydacyjne. Badania wykazały, że osoby często jadające pomidory, zapadają na raka o 40% rzadziej niż te, które spożywają je rzadko.

Karoteny, czyli barwniki przetwarzane przez organizm człowieka w witaminę A, zwalczają wolne rodniki będące przyczyną wielu chorób.

Likopen zapobiega nie tylko rozwojowi nowotworów, ale również chorób układu krążenia.

Pomidory są bardzo cenne w dietach przeciw cukrzycy, dnie, chorobach nerek i serca i przeciwdziałają zaparciom. Ponadto działają kojąco na nasze nerwy, gdyż zawierają sole bromu, a także regenerująco na skórę (odmładzają i upiększają).

Kwaskowaty smak spowodowany jest zawartością kwasu cytrynowego i jabłkowego, ale pomidory są zasadotwórcze.

Pomidory dostępne są w sklepach przez cały rok, chociaż najlepsze są te zbierane latem, gdy dojrzewają w cieple i świetle słonecznym. Te zimowe, dojrzewające w szklarniach w sztucznym świetle, nie są tak smaczne i wartościowe. Przy kupnie pomidorów warto zwracać uwagę na ich ciężar w stosunku do wielkości – te cięższe są mięsiste i soczyste.

Niedojrzałe pomidory można doprowadzić do dojrzałości w temperaturze 22-27 st. C., ułożone na ściereczce (światło nie jest im potrzebne). Jednak te owoce, które znajdowały się w temperaturze 10 st. C, już nie dojrzeją.

Świeże pomidory można przechowywać poza lodówką, przy czym optymalną temperaturą jest dla nich 14 st. C. Po 5 dniach należy je przełożyć do lodówki, ale tam, niestety, szybko tracą aromat. Pomidory dobrze nadają się do zamrażania pokrojone na kawałki, zmiksowane lub w postaci soku. Można je też, po usunięciu szypułek, suszyć w suszarce lub piekarniku. Po ususzeniu można je przechowywać w szczelnych słoikach, można je zmielić na proszek lub zalać oliwą.

Pomidory należy przyrządzać z dodatkiem tłuszczu, gdyż zapobiega to niszczeniu witaminy A. Najwięcej witamin zachowują surowe pomidory.

 

Źródła:

1) A. Chomicz, A. Stradecka „Bukiet warzyw”, „Świat Książki”

2) I. Gumowska „Czy wiesz, co jesz?”, Wydawnictwo „ALFA”

3) G. Lehari „Owoce i warzywa”, Delta

 

 

 

Papryka

25.08.2012

Papryka (Capsicum L.) pochodzi z Ameryki Środkowej i Południowej. W Peru uprawia się ją już od 4000 lat i musiała być ceniona skoro naukowcy znaleźli nasiona papryki w grobowcach Inków. Uprawiali ją Aztekowie i zjadali jako przyprawę w dużych ilościach. Majowie w III w. n.e. dodawali chili do pikantnego napoju kakaowego. Do Europy przywieźli ją konkwistadorzy w 1493 r. jako roślinę ozdobną, a od XVI w. jest uprawiana na naszym kontynencie. Z Europy trafiła do Afryki i Indii. Papryka jest obecnie bardzo popularna i uprawiana na całym świecie, przede wszystkim w tropikach i w subtropikach. Najwięcej papryki w Europie uprawia się na Bałkanach, w Grecji i Hiszpanii. W Polsce hoduje się ją w szklarniach i w gruncie. Papryka jest rośliną ciepłolubną i ma duże wymagania jeśli chodzi o temperaturę powietrza i gleby. Poniżej 15 st. C zrzuca kwiaty i zawiązki owoców.

Papryka należy do rodziny psiankowatych, tak jak pomidory, ziemniaki czy tytoń. Znanych jest ok. 200 odmian papryki mających różne kształy i kolory owoców, zwanych strąkami. Bywają okrągłe, walcowate, w kształcie lampionu, gładkie i żebrowane, czerwone, żółte, pomarańczowe, zielone, ciemnofioletowe, czarniawe i prawie białe. Mają też różną grubość ścianek.

 

Najprościej można podzielić paprykę na słodką (Capsicum annum) oraz ostrą (Capsicum frutescens).

Papryka słodka, zwana też pieprzowcem rocznym (w tropikach jest rośliną wieloletnią), pieprzem tureckim lub pieprzem hiszpańskim,  ma strąki o długości nawet 25 cm i średnicy 11 cm.

Papryka ostra, czyli krzewiasta, ma wiele odmian i nazywa się ją pieprzowcem Cayenne, pieprzowcem owocowym, papryką chili, czuszką, piperką. Jest to krzew dorastający do 1,5 m. Jej owoce mają ostry albo bardzo ostry smak. Papryka zawdzięcza ten ostry smak kapsaicynie. Najwięcej tej substancji znajduje się w nasionach i kapsaicyna w nich zawarta jest w dodatku  bakteriobójcza. Papryka słodka również zawiera tę substancję, ale w znacznie mniejszych ilościach, tj. ok. 0,01% do 0,015%, podczas gdy ostre zawierają ok. 0,5% do 1,9%.

Z uwagi na zawartość kapsaicyny papryka ostra  wykorzystywana jest do produkcji preparatów leczniczych: nalewki, wyciągi, plastry oraz maści do nacierań przy nerwobólach, zapaleniach korzonków, zapaleniach mięśni, nerwobólu lędźwiowym, rwie kulszowej, bólach reumatycznych. Wyciągi z papryki, po zastosowaniu na skórę, powodują najpierw uczucie ciepła, a po pewnym czasie, zależnie od stężenia, bardzo silne pieczenie. Drażnią one zakończenia nerwów czuciowych w skórze, nie mając większego wpływu na włośniczki lub inne naczynia krwionośne. Nawet w większych stężeniach nie wywołują zaczerwieniania ani nie powodują powstawania pęcherzy. Te właściwości odróżniają kapsaicynę od innych substancji silnie drażniących skórę.

Od lat produkowana jest w Polsce maść Neo-Capsiderm. Była to najlepsza maść rozgrzewająca, jaką znałam, ale chyba zmienił się skład i się popsuła. Trzeba jednak bardzo uważać i maznąć tylko bolące miejsca odrobiną maści. Jeżeli weźmie się więcej maści – nie będzie rozgrzewała tylko paliła. Oczywiście trzeba też szybko umyć ręce po smarowaniu i bardzo uważać żeby nie dotknąć oczu. Poza tym produkowane są też Capsiplex i Capsigel, których nie używałam.

Jedzenie ostrej papryki  powoduje zwiększenie się wydzielania śliny oraz soków żołądkowych oraz wspomaga perystaltykę jelit. Ponadto hamuje wzrost drobnoustrojów chorobotwórczych oraz poprawia krążenie. Nie należy jednak jeść jej zbyt dużo, bo może podrażnić za bardzo żołądek, a nawet uszkodzić nerki i drogi moczowe. Kropla wody, która zawiera jedynie 5 milionowych części grama kapsaicyny może spowodować odczuwalne palenie. Ostrej papryki powinni raczej unikać chorzy na żołądek, jelita, wątrobę i nerki.

Ostrą paprykę, np. na południu Rosji, kisi się jak ogórki, bez wydrążania pestek. W krajach o gorącym klimacie wiele osób potrafi jeść piekące papryczki na surowo. Sama widziałam kiedyś na plaży w Bułgarii, jak młoda dziewczyna jadła sobie takie papryczki jakby to były marchewki. U nas ostrą paprykę traktuje się jako przyprawę i dodaje w niewielkich ilościach do potraw. Takie malutkie papryczki można kupować w doniczkach. Wyglądają ślicznie, ale podobno wśród zdrowych roślin można czasem trafić na taką o silnie toksycznych owocach.

 

Każda odmiana papryki zawiera dużo witamin: A (czerwona zawiera 2x więcej niż zielona), B6, C (125-306 mg), E oraz kwasu foliowego i potasu (dwóch ostatnich czerwona zawiera więcej niż zielona), także nieduże ilości witamin: P, B1 i B2, cukry 2-8,4%, ok. 1,5% białka, olejek eteryczny i in. W dodatku jest dietetyczna, bo w 100 g dostarcza tylko 30 kcal. Cudowną właściwością papryki jest to, że zawarta w niej witamina C jest bardzo trwała. Zwykle witamina ta ulega rozkładowi z byle powodu np. w zetknięciu z żelazem w obtłuczonym garnku emaliowanym, nożem, sokiem z ogórków. Łatwo się wypłukuje, bo jest rozpuszczalna w wodzie i łatwo się utlenia. Ale nie w papryce! W papryce witamina C zachowuje się do końca, nawet podczas gotowania, duszenia, smażenia, a nawet odgrzewania potraw. Z tego powodu przetwory z papryki są bardzo wartościowe. Jeden strąk papryki (20-30 g) pokrywa 3/4 dziennego zapotrzebowania człowieka na tę witaminę.

Do potraw czy surówek z papryką należy zawsze dodawać chociaż trochę tłuszczu, gdyż wówczas zachowa karoteny.

Warto wiedzieć o pewnej właściwości papryki, a mianowicie jedzenie jej zniechęca do picia alkoholu.

 

Kupując paprykę należy zwracać uwagę, by była gładka, nie nadpsuta i nie popękana. Jej świeżość można ocenić po szypułce. Jeśli szypułka jest podeschnięta, to znaczy, że papryka nie jest zbyt świeża.

Paprykę słodką można przechowywać w lodówce kilka dni, natomiast ostrą można przechowywać nawet kilka tygodni. Owoc pokrojony w kawałki można zamrażać na surowo. Poza tym paprykę można też marynować i kisić.

Ostrą paprykę suszy się w całości (wraz z nasionami). Po ususzeniu można ją zmielić w młynku na proszek lub rozbić na płatki.

Do sosów zawierających suszoną mieloną paprykę nie trzeba dodawać mąki, gdyż sos i tak, dzięki papryce, jest gęstszy.

Przygotowując potrawy ze świeżą papryką lepiej nie dodawać kwaśnych dodatków, np. wina lub cytryny, gdyż jej barwa zmieni się z czerwonej na brązowawą.

Z gotowanych liści papryki można uzyskać żółty barwnik.

 

Źródła:

1) A. Chomicz, A. Stradecka „Bukiet warzyw”, „Świat Książki”

2) P. Czikow, J. Łaptiew „Rośliny lecznicze i bogate w witaminy”, PWRL

3) I. Gumowska „Czy wiesz, co jesz?”, Wydawnictwo „Alfa”

4) „Katalog roślin warzywnych”, Zakład Wydawnictw CZSR

5) G. Lehari „Owoce i warzywa”, „Delta”

6) Z. Wiśniewski „Witamina to życie”, S.A.

7) „Ziołolecznictwo: poradnik dla lekarzy” pod red doc. dr hab. A. Ożarowskiego, PZWL